U schyłku II wojny światowej, 18 marca 1945 r. miał miejsce wielki nalot na Berlin. Jeden z amerykańskich bombowców, ścigany i uszkodzony przez niemieckie myśliwce, salwował się ucieczką na tereny zdobyte już przez Rosjan (na wschód od Odry). Prawdopodobnie przez pomyłkę został dodatkowo ostrzelany przez wysłane aliantom na pomoc rosyjskie myśliwce. Spadł niedaleko wsi Ściechów. Dziewięcioosobowa załoga B-17 katapultowała się nieco wcześniej, w rejonie Mosiny. Dwóch spośród nich zaginęło bez śladu.
72 lata później przy wiejskim kościółku w Mosinie odsłonięto obelisk poświęcony zaginionym w akcji Johnowi Sunbergowi i Leonardowi Marino. Oprócz nazwisk lotników, na głazie umieszczona została biała gwiazda, symbol amerykańskich sił powietrznych, a na niej napis „Gone but never forgotten” (Odeszli, ale nigdy nie zostaną zapomniani). Po jednej stronie głazu ustawiono tablicę informacyjną, po drugiej – dwa maszty z łopoczącymi flagami, polską i amerykańską.
W 2015 r. w miejscu upadku amerykańskiego bombowca pojawiła się ekipa programu „Było, nie minęło…”. Georadar zarejestrował obecność wielu metalowych szczątków (raczej niemożliwych do wydobycia), ale poszukiwania ciał nie dały rezultatu.