Po przeciwnej stronie torów, ok 250 m na północ od budynku dawnego dworca znajduje się dawny cmentarz ewangelicki. Nie zachowało się na nim zbyt wiele nagrobków a i układ nekropolii jest niezbyt wyraźny, jednak miejsce ma wyjątkowy klimat. Porządkujący ten teren w 2015 r. w ramach akcji „Otłoczyńscy prekursorzy” naliczyli łącznie 19 stanowisk. Odkopane nagrobki i ich fragmenty zostały oczyszczone, ustawiono tablicę informacyjną z historią cmentarza.
Cmentarz nie funkcjonował zbyt długo (od ostatniej ćwierci XIX w. do mniej więcej 1920 r.). Pochowane na nim osoby to pracownicy kompleksu granicznego i ich rodziny. W samym Otłoczynie, tuż za cmentarzem parafialnym zachowały się resztki jeszcze jednego cmentarza protestanckiego (ewangelicko-menonickiego), działającego już dużo wcześniej. Być może został on założony już w XVIII w. i funkcjonował do 1945 r. Został uporządkowany jako pierwszy, rok wcześniej.
Nekropolia przydworcowa nie jest widoczna bezpośrednio z drogi. Idąc wzdłuż krawędzi lasu, mając tory po prawej stronie, musimy zwrócić uwagę na ładną aleję starych lip, która wyraźnie różni się od otaczających ją drzew. To mierząca ok. 75 m droga wiodąca do cmentarza. Kilkadziesiąt metrów dalej zaczyna się teren poligonu wojskowego.
Ciekawostka: Kiedy w 1987 r. przeprowadzana była inwentaryzacja starych cmentarzy, jedna z płyt nagrobnych na przydworcowej nekropolii wzbudziła epigraficzną sensację . Oprócz nazwiska „Wolfgang Schmude” i inskrypcji o zastanawiającej treści, którą przetłumaczono jako „Przechodniu zważ na znaki/ pochodzące z czasów dawnych/ co mądrości ci dadzą/ uwolnią cię od zwątpień i cierpień.", umieszczono na niej dodatkowo runy i gmerki. Płyta została skradziona w latach 90., przypadkowo odnaleziona w 2015 r. kilka kilometrów dalej, nad dawną graniczną rzeczką Tążyną i podczas renowacji cmentarza, ponownie na jego terenie ustawiona. Niestety, w sierpniu 2018 nie udało się nam jej zlokalizować.