To jedno z wielu miast regionu, które nie wiadomo, gdzie się zaczynają i gdzie kończą, przechodząc jedno w drugie.
Do początku lat 90. XX w. 75-tysięczne Mysłowice były znane nielicznym i przeważnie tylko z kopalń i problemów, z jakimi borykał się wtedy cały Śląsk. Dzięki młodym muzykom, którzy swoją twórczością zmienili wizerunek całej miejscowości, Mysłowice stały się jednym z najpopularniejszych ośrodków muzyki alternatywnej w kraju.
W 1992 r. Artur Rojek i Wojciech Powaga założyli zespół Myslovitz. Tak, jak znane amerykańskie zespoły z lat 60. i 70., swoją rockową grupę nazwali podobnie do rodzimej miejscowości. Jak sami przyznawali, Mysłowice nigdy nie kojarzyły im się z postępem i kulturą. Nie miały pomysłu na rozwój, ale wraz z sukcesem formacji grającej rock alternatywny, porównywany z twórczością takich zespołów, jak Radiohead, Travis czy Coldplay, również one zaczęły się zmieniać.
Powstały nowe grupy - Negatyw, Lenny Valentino, Penny Lane. W stylistyce brzmieniowej nawiązywały do Myslovitz, a nawet były współtworzone przez jego członków. Olbrzymim sukcesem Artura Rojka i jego przyjaciół było zorganizowanie w rodzinnej miejscowości w sierpniu 2006 r. pierwszego festiwalu muzyki alternatywnej Off Festiwal.
Na dwóch scenach wystąpiło kilkanaście gwiazd polskiej i zagranicznej muzyki alternatywnej. Sprzedano ponad 10 tys. biletów, a cały dochód został przeznaczony na cele charytatywne. Mysłowice przestały być kojarzone z górniczą prowincją i stały się ciekawym miejscem, które warto zobaczyć. Zasłynęły bowiem jako centrum muzycznego sprzeciwu wobec kultury masowej i komercjalizacji. Coraz częściej mówi się o tym mieście jako o polskim Manchesterze, przed którym stoi szansa zaistnienia jako niezależny ośrodek kultury dla ludzi poszukujących czegoś więcej niż to, co mają na co dzień.