Do prac projektowych przy budowie linii umocnień pasa granicznego Rosjanie przystąpili w październiku 1939 r. Wówczas tej potężnej militarnej inwestycji nie określano Linią Mołotowa. Ten termin pojawił się niedawno w publikacjach o charakterze popularnym, na fali rosnącego zainteresowania wcześniej raczej mało znanymi dziejami sowieckich umocnień.
Fortyfikacje wzniesiono w bezpośredniej bliskości granicy sowiecko-niemieckiej, ustalonej mocą tzw. paktu Ribbentrop-Mołotow. Ciągnęły się na długości setek kilometrów pomiędzy wybrzeżem Bałtyku pod litewską Połągą a podnóżem Karpat, na południe od Przemyśla. Już w czasie prac koncepcyjnych istniały plany budowy umocnień w głębi sowieckiego terytorium, Stalin zdecydował jednak o ufortyfikowaniu pasa granicznego. Budowa schronów bojowych odbywała się często bez możliwości ukrycia przed obserwatorami ze strony niemieckiej. Przyszły przeciwnik znał doskonale rozmieszczenie większości obiektów fortyfikacji. Niedawno pojawiły się opinie, że z wojskowego punktu widzenia takie usytuowanie obiektów Linii Mołotowa przestaje mieć absurdalny charakter, jeśli uwzględnić doktrynalne zamiary Stalina. W myśl kontrowersyjnych hipotez umocnienia graniczne miały nie tyle bronić, co odstraszać, a przede wszystkim służyć jako osłona podstaw sowieckiego uderzenia na Niemcy! Podobno Stalin szykował się do wojny z Hitlerem, który uprzedził jego zamiary zaledwie o kilka tygodni.
Linia Mołotowa dzieliła się na rejony umocnione, których było 13. Obecnie w granicach Polski znajdują się pozostałości obiektów fortyfikacyjnych czterech rejonów na Podlasiu i wschodnim Mazowszu oraz dwóch rejonów na Roztoczu Wschodnim oraz w okolicy Przemyśla.
Wznoszenie schronów bojowych na całej linii trwało aż do niemieckiego ataku 22 czerwca 1941 r. Mimo zatrudnienia ponad 150 tys. robotników zdążono wykonać zaledwie jedną czwartą zakładanego planu budowy. Na całej Linii Mołotowa powstało ok. 1900 różnych obiektów fortyfikacyjnych! Ze względu na powszechne niedomagania socjalistycznej gospodarki nie zdążono wyposażyć w uzbrojenie wielu z ukończonych schronów. Trzeba przyznać, że projekty kilku typów budowanych obiektów przewidywały bardzo nowoczesne rozwiązania techniczne, zarówno w konstrukcji ścian, jak i wyposażeniu. Wiele schronów miało dwie kondygnacje, instalację elektryczną z własnymi agregatami prądotwórczymi, śluzy gazowe, systemy wentylacji i ogrzewania, a nawet kanalizację i sanitariaty.
Ogromny wysiłek organizacyjny i ekonomiczny poszedł na marne. 22 czerwca 1941 r. Niemcy sforsowali sowieckie fortyfikacje, głównie rozwijając natarcia w miejscach dobrze im znanych luk w umocnieniach. Oczywisty jest fakt zaskoczenia strony sowieckiej. Jego efekt wspomógł sprytnie przez niemieckich sztabowców wybrany czas ataku - niedzielny świt. Obyczaj sobotnich wieczornic, w czasie których czerwonoarmiści ucztowali i oddawali się kulturalnym rozrywkom spowodował, że część z nich w niedzielny poranek prezentowała bardzo marną gotowość bojową.
Na północnym brzegu Bugu, pomiędzy Drohiczynem, Mielnikiem i Niemirowem można spotkać bardzo liczne schrony dawnej Linii Mołotowa. Są wśród nich obiekty zniszczone, ale zdarzają się też całkiem nieźle zachowane. Od Wólki Nadbużnej przez Anusin, Olendry, Maćkowicze, Osłowo do Mielnika wiedzie niebieski szlak turystyczny nazwany Szlakiem Bunkrów. Na jego trasie znajdują się liczne żelbetowe pozostałości jednej z potężniejszych linii fortyfikacyjnych nowożytnej Europy. Kto zamierza penetrować wnętrza, powinien zaopatrzyć się w latarkę i pamiętać o zachowaniu zdrowego rozsądku. Bardzo niebezpieczne dla niedoświadczonych eksploratorów są zwłaszcza dwukondygnacyjne schrony z niezabezpieczonymi dziurami w stropach.