Patrząc na ruiny zamku w Szczytnie, musimy puścić spore wodze fantazji, aby wyobrazić sobie jak ów zamek wyglądał, i jak wyglądały okalające go mury. Historia murów obronnych jest nierozerwalna z historią szczycieńskiej warowni. Pierwsze wzmianki to 1266 rok, już wówczas istniała drewniana strażnica, która na pewno była otoczona wałem i fosą. Dziś nie ma po tym śladu. Strażnica została spalona przez Litwinów w 1370 r.
Badania archeologiczne dowodzą że ówczesne obwarowania mogły mieć imponujące rozmiary jak na tamte czasy bo ciągnęły się wzdłuż przesmyku miedzy jeziorami Małym i Wielkim. Na miejscu zniszczonej warowni zbudowano nowy zamek, tym razem już z cegły i kamienia. Zamek nie był zbyt obszerny, posiadał jednak znacznej wielkości przedzamcze a kroniki podają że całość otoczona była solidnym murem i fosą. Te stan rzeczy trwał aż do poł. XVII w., kiedy to opuszczony zamek zaczął popadać w ruinę. Nikt już wtedy nie dbał o stan murów, a dewastacji dopełnił fakt, że władze miejskie postanowiły sprzedać mieszkańcom cegłę z murów i zamku pod budowę mieszkań. Rozebrano wtedy wieżę, jedno ze skrzydeł warowni, i większą część obwarowań.
W 1928 r. przekazano tę opuszczona ruinę muzeum regionalnemu, rozpoczęto wtedy tez pierwsze próby rekonstrukcji. Wybuch wojny przewał te zamierzenia. Do tych planów wrócono ponownie w 1968 r. Prace archeologiczne pozwoliły odkryć część fundamentów zamku, oraz jedno skrzydło murów. Dzisiaj możemy oglądać dobrze zabezpieczoną ruinę, i właśnie na podstawie tego wyobrazić sobie jak to dawniej wyglądało. Od strony jeziora Wielkiego mury SA w postaci szczątkowej, bardziej przypominają wał ziemny. W bardzo dobrej kondycji pozostało jedno skrzydło od strony miasta. Ciekawostka jest to że być może pod murem miejskim chowano zmarłych, świadczy o tym wiele szkieletów znalezionych podczas prac archeologicznych.