W nocy z 20 na 21 lutego 1942 r. przeprowadzono najgłośniejszą akcję dywersyjną w okupowanym Poznaniu. W tym czasie toczyły się ciężkie walki na froncie wschodnim. W Poznaniu, w porcie rzecznym znajdowały się magazyny, w których gromadzono materiały wysyłane jako zaopatrzenie dla walczących w warunkach ciężkiej zimy żołnierzy niemieckich. Znajdowało się tam m.in. 5 tys. kompletów ogumienia dla pojazdów bojowych, broń, żywność, oraz zebraną przez ludność na apel Hitlera ciepłą odzież i koce dla żołnierzy walczących na froncie wschodnim.
Zaplanowana akcja miała na celu podpalenie i zniszczenie zgromadzonych w magazynach zapasów. W akcji wzięło udział dwunastu żołnierzy AK oraz pięciu mieszkańców Chwaliszewa, spośród których najbardziej znany był Antoni Gąsiorowski „Ślepy Antek”. Działania zostały tak zaplanowane, aby upozorować pożar w wyniku awarii instalacji elektrycznej, a tym samym zminimalizować ryzyko ewentualnych represji. Niezależnie od tego w każdym z magazynów podłożono 3-4 punktów zapalnych. Wywołany pożar szybko zajął wszystkie magazyny. Wezwana straż pożarna gasiła pożar kilkanaście godzin, a straty oszacowano na milion marek niemieckich.
Akcja Bollwerk odbiła się szerokim echem, była wymieniana przez gen. Sikorskiego i Andersa w czasie rozmów ze Stalinem. Odwet Niemców za akcję Bollwerk był okrutny. Wszyscy jej uczestnicy zostali aresztowani, poddani okrutnemu śledztwu i straceni. W czasie przesłuchania „Ślepy” pomimo skrępowanych rąk rzucił się na jednego z gestapowców i przegryzł mu tętnicę szyjną. Represje dotknęły również rodziny aresztowanych.
Przez długie lata akcja Bollwerk była przemilczania. Dopiero w 1982 r. w 40 rocznicę akcji w pobliżu dawnego portu rzecznego (przy ul. Estkowskiego) udało się ustawić pomnik upamiętniający opisane wydarzenia.