Jeżeli lubicie klimaty „Baśni z Tysiąca i Jednej Nocy”, to miejsce powinno się wam spodobać. Kameralny, zaledwie kilkunastopokojowy hotelik w bezpośredniej bliskości poznańskiego Rynku. Ulokowany przy ul. Sierocej, na drugim piętrze starej kamienicy z charakterystycznym wejściem, urządzony w stylu przypominającym kolonialne Indie. Ciężkie, rzeźbione sprzęty, ozdobne łuki otworów drzwiowych, sztukaterie. Na półeczkach słonie w różnych konfiguracjach, figurki Buddy, ciekawe dzbany i świeczniki. Do wnętrza prowadzą wyłożone czerwonym dywanem schody (niestety – brak windy). Nazwa „Shanti” zobowiązuje. W sanskrycie oznacza „spokój” lub „szczęście”. I jest tutaj naprawdę wyjątkowo spokojnie ale… tylko od niedzieli do środy.
W budynku zlokalizowano też stylowy Club Shanti. W czwartki, piątki i soboty odbywają się w nim imprezy klubowe i dancingi. Znajdujące się piętro wyżej (choć nieco z boku) pokoje hotelowe nie są dźwiękoszczelne, więc co wrażliwsi goście mogą mieć wtedy problemy z wyspaniem się. W szafkach nocnych można jednak znaleźć przygotowane na wszelki wypadek stopery do uszu.
Orientalna stylizacja ma swój urok. Spędzając tutaj noc możemy czuć się jak goście w pałacu maharadży.
Warto wiedzieć: Neorenesansowy budynek powstał w latach 1910-12 na miejscu zburzonego skrzydła klasztoru franciszkanów. Ulokowano w nim wówczas siedzibę administracji, sklepy i miejską kasę podatkową. Do dziś zachował się ozdobny portal z herbem Poznania nad prowadzącym do hotelu wejściem od strony ulicy Sierocej. Na piętrze ponad hotelem znajduje się Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna.