W lesie białuckim, około 3 km od wsi w latach 1941-1945 hitlerowcy masowo mordowali więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego w Działdowie. Brutalnie zamordowano tam 12 000 osób, w tym 58 księży z diecezji płockiej i 1500 Żydów. Okoliczny teren zabezpieczały gęsto rozstawione posterunki SS-manów. Zamordowanych grzebano w trzech masowych grobach na terenie, który obejmowało 200 ha zwartego lasu. W celu zamaskowania zbrodni żołnierze niemieccy w miejscu zakopania zwłok sadzili młode świerki. Do lasu wywożeni byli więźniowie krótko przebywający w obozie, po kilku dniach pobytu transportowo ich w okolice Białut.
Pierwszy masowy mord miał miejsce w styczniu 1940 roku, kiedy to z obozu niemieckiego w Działdowie 170 osób miało zostać przeniesionych na teren Generalnej Guberni. Samochody ze skazańcami nigdy tam nie dojechały, transport zatrzymał się w lesie.
W okresie od maja do czerwca 1940 roku w obozie trwała akcja „usuwania” ludzi chorych umysłowo. Przeprowadzono eutanazję w celu unicestwienia „bezwartościowego życia”. Wszystkie zwłoki ukryto pod Białutami. Zabito w tej akcji 1558 upośledzonych osób narodowości niemieckiej i 250-300 narodowości polskiej. Z okazji pomyślnie przeprowadzonej akcji wyprawili przyjęcie, wszystkim członkom komanda wręczono bursztynowe szkatułki z dedykacją wschodnio-pruskiego Gauleitera Koha, dodatkowo przydzielono urlopy uznaniowe w okupowanej Holandii. Funkcjonariuszom SS wypłacono również honorarium w wysokości 10 reichmarek „za głowę”.
W 1944 roku hitlerowcy w obawie, że sprawa masowych mordów może ujrzeć światło dzienne, zaczęli zacierać ślady zbrodni. Akcja była tajna i przyjęła rangę tajemnicy państwowej, nosiła kryptonim „Kommando 10005”. Kierował nią olsztyński szef Gestapo. Usuwano wówczas masowe groby w lesie białuckim, opróżniano mogiły, palono zwłoki, a na pozostałym popiele wysadzono las. W pracach tych pomagali więźniowi białostoccy, którzy tajemnicę hitlerowskich zbrodni zabrali do grobu. Po zakończeniu prac zostali rozstrzelani i podzielili los ofiar z nazistowskiego obozu w Działdowie.
Okolice Białut były tylko jednym z wielu miejsc egzekucji więźniów obozu. Masowych mordów dokonywano także koło Komrnik, pod Buszrem, na cmentarzu żydowskim w Działdowie oraz w lasku Żwirskiego koło miasta.
W miejscu tych tragicznych zdarzeń w białuckim lesie znajduje się pomnik poświęcony „Ofiarom Hitlerowskich Zbrodni”, który w hołdzie pomordowanym wystawiło społeczeństwo Warmii i Mazur w 10. rocznicę wyzwolenia. Tuż za nim ustawiono leśny ołtarz, gdzie co roku odprawiana jest Msza święta za ofiary zbrodni hitlerowskich.