Przy obecnej ulicy Hallera w okresie międzywojennym istniały obok siebie trzy cmentarze: ewangelicki, katolicki i żydowski. Powstały one na początku XIX wieku.
Cmentarz żydowski został zniszczony przez Niemców w 1940 r. Usytuowany był na niewielkim wzniesieniu, na lewo od cmentarzy katolickiego i ewangelickiego i o jego istnieniu świadczył do niedawna jedynie starodrzew.
Cmentarz ewangelicki, największy z trzech, po wojnie popadał w ruinę.
Ocalał jedynie cmentarz katolicki i po rewitalizacji w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku jest nadal czynny, choć niewiele na nim pochówków. Zmarli mieszkańcy Szamocina chowani są głównie na cmentarzu parafialnym przy ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie znajduje się duża kaplica cmentarna wybudowana w 1980 r.
Władze miasta z burmistrzem Eugeniuszem Kucnerem doprowadziły w czerwcu 2009 r. do realizacji projektu „Długa ulica umarłych”. Gminy nie stać było na przywrócenie do pełnej świetności miejsc wiecznego spoczynku byłych mieszkańców innych wyznań. Na miejscu cmentarzy ewangelickiego i żydowskiego odsłonięto dwa głazy z wykutymi napisami, informującymi, że obok siebie znajdują się miejsca spoczynku mieszkańców Szamocina różnych wyznań. W ramach projektu, wybrukowana została droga dojazdowa od ul. Hallera do cmentarza katolickiego. Drogę tę nazwano „Długą ulicą umarłych” i jest ona poświęcona Ernstowi Tollerowi (1893-1939) dramatopisarzowi niemieckiemu pochodzenia żydowskiego, który urodził się w Szamocinie i którego ojciec został pochowany w 1911 r. na cmentarzu żydowskim.
Nazwa tej drogi pochodzi od sztuki teatralnej, którą w 1997 r. wyreżyserowała Luba Zarembińska, założycielka szamocińskiego Teatru 44, na podstawie biografii Ernsta Tollera „Moje życie w Niemczech”. Pisał on swoich pamiętnikach: „ulica zwana tutaj ulicą umarłych jest długa. Myślę, że jest długa dlatego, że zmarli chcą jeszcze pospacerować zanim zostaną pogrzebani i pójdą do nieba”.