Zbudowany w 1650 r. przez kasztelana Stanisława Warszyckiego kościół pw. św. Stanisława w Dankowie był wielokrotnie rażony piorunami, w wyniku czego dochodziło do częstych pożarów, zniszczenia, a następnie jego mozolnej odbudowy. Gdy w 1767 r. w pożarze spłonął dach i wieża świątyni, zastanawiano się nad jego powodami i podjęto środki zaradcze w postaci obniżenia wieży kościelnej, uznając, że za jej przyczyną dochodzi do nieszczęść. Ponadto w 1790 r. powierzono kościół i wieś opiece św. Floriana, patrona wszystkiego, co związane z ogniem, stawiając na placu przed kościołem przydrożną, kamienną figurę. Postać rzymskiego żołnierza trzymającego naczynie i lejącego z niego wodę na budowlę przypominającą kościół miała wówczas zabezpieczyć oraz chronić wieś przed ogniem - i po dziś dzień pełni tę funkcję, będąc jednocześnie relikwią lokalnych strażaków.
Miejscowe przepowiednie głoszą, że inspiracją do powstania figury był wielki pożar Krakowa z 1528 r., kiedy to spłonęła znaczna część miasta, a ocalał nienaruszony kościół pw. św. Floriana, gdzie znajdowały się jego relikwie podarowane w 1184 r. przez papieża Lucjusza III biskupowi krakowskiemu Gędkowi. Zdarzenie uznano jako cudowne ocalenie kościoła dzięki sile sacrum, a nadany rozgłos spowodował, że w okolicznych miejscowościach zaczęto stawiać figury, malować obrazy, uznając patronat św. Floriana jako skuteczny przed pożarowymi nieszczęściami.