Na ul. Wałowej w Tarnowie stoi pykający fajeczkę, pochylony, oparty o ścianę kamienicy człowiek, który chce nam coś ważnego powiedzieć. To odlany z brązu posąg Romana Brandstaettera, pisarza, poety, dramaturga, tłumacza i znawcy Biblii. Wyrósł z żydowskiej rodziny o tradycjach literackich mieszkającej w Tarnowie. Rodzice stworzyli mu tu ciepły dom, dali wykształcenie, matka nauczyła posługiwać się Biblią, czytając ją po polsku, co wywarło istotny wpływ na jego postawę i kształt twórczości. Warsztat pisarski „odziedziczył” po dziadku Mordechaju Dawidzie Brandstaetterze, nestorze literatury hebrajskiej. Brandstaetter opuścił to miejsce i tułając się po świecie przez: Kraków, Paryż, Warszawę, Wilno, Jerozolimę, Egipt, Rzym, jednak trafił tutaj z powrotem, gdzie pozostał w pamięci swoich rodaków.
Tarnowianie, aby uwiecznić go i zachować takim, jakim był przed laty, ufundowali charakterystyczny posąg twórcy. Nie jest to pomnik, nie jest to popiersie, a autentyczny Roman Brandstaetter - dokładnie taki jak go zapamiętano.