Przy okazji odwiedzin w przelewickim Ogrodzie Dendrologicznym warto pojechać kawałeczek dalej - około 5 km w kierunku Barlinka. Znajduje się tam nieduża wieś z malowniczą kępą drzew pośrodku. Spośród ich gęstych koron wyłania się wieża. Widać ją już z oddali i nikt się nie spodziewa, że dotarcie w okolice przykościelnego muru zapewni nam niecodzienne przeżycia. Kompletnie nie jesteśmy przygotowani na to, by zobaczyć tam szkielet ceglano-kamiennej budowli. Zamiast czerwonego zazwyczaj dachu nad jej korpusem sterczy trawiasta czupryna, a z oczodołów okien wyzierają krzaki.
Budowla pyszni się blendowanym szczytem i potężną przyporą. Wieża dzwonna zachowała się całkiem dobrze. Kiedy podejdziemy, okaże się, że zieje bezdrzwiowym otworem, a gdy - zaciekawieni - zajrzymy do środka, ujrzymy kolejny portal i zieloną gęstwinę krzaków. Wejście tylko na własną odpowiedzialność - można wdepnąć w jakieś polibacyjne resztki, a nawet natknąć się na niezbyt ładnie pachnące niespodzianki. Oprócz wyraźnie rozrywkowego przeznaczenia kościół pełni czasami rolę niezwykle malowniczego gołębnika.
Świątynia pochodzi z przełomu wieków XIV i XV. Wpisana jest do rejestru zabytków pod nr 461/63, ale nic już jej chyba nie uratuje. Szkoda.
W pobliżu, już poza terenem przykościelnym, zachowała się podstawa pomnika pierwszowojennego.