Nie tylko w jaskiniach podziwiać można stalaktyty i stalagmity. Czasami natrafimy na nie w najbardziej nieoczekiwanych miejscach.
W budowanych "na chybcika", w przededniu I wojny światowej schronach piechoty i składach amunicji stosowano materiały nie najlepszej jakości. Powstające wówczas dookoła twierdzy Kostrzyn obiekty miały ceglane ściany i betonowe „dachy” wylewane na grubość ok. 80 cm na łukowato wygiętych arkuszach ocynkowanej blachy falistej. Całość maskowano w dodatku cienką warstwą gleby.
Betonowe stropy, solidnie wysycone wapnem, nie były jednak tak szczelne, jak budowane w XIX w. forty Kostrzyna czy Sarbinowa. Stąd pewnie bierze się fakt, że w niektórych z zachowanych do dziś schronów możemy obserwować malownicze nacieki. Są stalaktyty i stalagmity. Stalagnatów jednak chyba się nie doczekamy…