Początki stałego osadnictwa w okolicach dzisiejszego Pszczewa sięgają I wieku n.e. Miasteczko jest pięknie położone pomiędzy jeziorami Szarcz i Pszczewskim (najczęściej zwanym po prostu Miejskim, albo - oficjalnie – Kochle). Po niegdysiejszym Jeziorze Mielno pozostało niewielkie trzęsawisko, a w pobliżu jest jeszcze kilka kolejnych akwenów: Jezioro Chłop, Cegielne, Proboszczowskie, Piecniewo, Przydrożne…
W 1956 r. na cyplu znajdującym się na przeciwległym do centrum miasta brzegu Jez. Pszczewskiego dokonano bardzo ciekawego znaleziska. Podczas stawiania tam szopy rybackiej odkryto spore kawałki poczerniałego drewna. Badania archeologiczne z lat 50. i te przeprowadzone ponownie w latach 2010 i 2011 potwierdziły istnienie w tym miejscu słowiańskiego grodziska.
Odkryto liczne narzędzia z metalu i kamienia, fragmenty ceramiki i nawet obuwia. Gród, w którym było raptem kilka chat i mieszkało maksymalnie 30 osób, istniał tu od IX do XII wieku. Za to podgrodzie musiało być bardzo rozległe, ponieważ nawet dzisiaj zdarza się znaleźć na okolicznych polach fragmenty ceramiki.
Półwysep nazwano imieniem Katarzyny. Ustawiono tu głaz ze stosowną inskrypcją, dużą tablicę informacyjną przedstawiającą historię tego miejsca i wielką, drewnianą rzeźbę legendarnej panny. Władze miasta noszą się ponoć z zamiarem rekonstrukcji grodu, ale na razie brak jeszcze precyzyjnych informacji.
Kim była drewniana piękność? Istnieją co najmniej dwie legendy na jej temat.
Jedna mówi o uroczej Katarzynie, którą wbrew woli wydano za woja z sąsiedniego plemienia. Niczym Wanda, co Niemca nie chciała, rzuciła się ponoć w wody jeziora i słuch po niej zaginął. W księżycową noc można ją ujrzeć lub usłyszeć jej wołanie.
Zgodnie z drugą legendą z grodu na półwyspie pochodzić miała jedna z pogańskich żon Mieszka I. Mocno księciu w serce zapadła, skoro odprawiwszy ją z powrotem po swoim ślubie z Dobrawą, zapomnieć o niej nie mógł i kontakty potajemnie podtrzymywał.
Na korzyść tego podania przemawiać ma brak śladów jakichkolwiek zniszczeń grodziska w X wieku. Były to czasy, kiedy piastowskie wojska bez żadnej litości łupiły okoliczne osady. Ta dziwnym trafem pozostała nietknięta…