Łysa Góra oraz znajdujący się na niej klasztor kryją niejedną tajemnicę. Mało kto wie zwiedzając to miejsce, że spacerując pomiędzy wieżą telewizyjną a budynkiem klasztoru po placu, na którym urządzono mały parking, znajduje się nad zbiornikiem wody pitnej przeznaczonym w przeszłości dla zaopatrzenia klasztoru oraz przybywających tutaj pielgrzymów, a wybudowanym prawdopodobnie w XVI w. przez benedyktynów.
Zbiornik składa się z trzech komór, z których największa mierzy 9 na 11,5 m. Średnia komora ma wymiary 7,6 na 6,5 m, a najmniejsza z nich 4,25 na 4,25 m. Wszystkie one mają wysokość 7 m i są sklepione, mogły pomieścić ok. 850 tys. l wody. Sklepienie kolebkowe z kamienia zostało podparte potężnymi filarami. Komory są ze sobą połączone, a poziom wody w nich utrzymuje się do wysokości ok. 2 m.
Cysterny te były zaopatrywane w wodę deszczową zbieraną systemem rynien z pobliskiego klasztoru. Wodę z cystern czerpano prawdopodobnie poprzez istniejącą w pobliżu dawnego budynku szpitala studnię, o której w swej książce "Człowiek i Góry Świętokrzyskie" wspomina ksiądz prof. Włodzimierz Sedlak. Również żyjący w latach 1755-1826 geolog, Stanisław Staszic, wspomina o niej w swoich zapiskach. Wiadomo też z przekazów ustnych, że pomimo braku na wierzchołku Łysej Góry czynnych źródeł, wody pielgrzymom przybywającym do świętokrzyskiego klasztoru nigdy nie brakowało.
Istnieje również dokumentacja tych komór. Została ona wykonana w 1964 r. przez ekipę z warszawskiej Pracowni Konserwacji Zabytków pod kierunkiem Adama Pulikowskiego, inżyniera budowlanego i jednocześnie specjalisty od zabytkowych budowli. Z ich przekazów wiemy, że w owym czasie, kiedy była przeprowadzana inspekcja, cysterny znajdowały się w wyśmienitym stanie technicznym. Konserwatorzy zabytków dokonali wówczas przeglądu ich stanu technicznego oraz pomiarów poruszając się po nich na pontonach. Obiekt, niestety, nie jest dostępny do zwiedzania.