NIE ZDĄŻYLI NA ŚWIĘTO PAŃSTWOWE. Rzecz ciekawa, że najpierw zbudowano go jako przeprawę kolejową. Dawno to było, bo już w 1875 roku. Potem okazało się, że zbyt oszczędny projekt z jednym torem kolejowym kompletnie nie jest w stanie sprostać coraz większemu ruchowi pociągów, dlatego też zbudowano obok nowy, szerszy most kolejowy a ten przeznaczono na ruch drogowy. Oczywiście konstrukcja nie przetrwała do dziś. Z tamtego czasu mamy tylko filary. Sam most na nowo postawiono po wojnie i jego budowę ukończono w 1959 roku. Termin oddania zaplanowano na 22 lipca i to chyba jedyny taki przypadek w PRL-u, że wykonawca nie zdążył i uczciwie się do tego przyznał. Dlatego też otwarcie nastąpiło z ponad tygodniowym poślizgiem. Dwie dekady później, w latach siedemdziesiątych stosowano inne praktyki. Było uroczyste otwarcie, ciche zamknięcie, dokończenie robót i …ciche otwarcie. Dziś przeprawa przez Wisłę w tym miejscu ma raczej charakter lokalny, bowiem nie jest połączona z żadną obwodnicą Warszawy. Wjazd na most od Wisłostrady jest skomplikowany i raczej tylko lokalni mieszkańcy z niego korzystają. Za to znają tę drogę wszystkie dzieci w Warszawie bo tędy jeżdżą do ZOO. Most jest nietypowy, ma konstrukcję dwupoziomową. Dołem jeżdżą tramwaje (od niedawna jest tam również ścieżka rowerowa), górą samochody. W wyniku remontu w 2007 roku budowla otrzymała efektowne oświetlenie i przyznać należy, że most wspaniale się prezentuje po zmierzchu.(AniaiJurek)