Przechodząc z zamku średniego na wysoki, tj. do dawnej siedziby konwentu, wchodzimy do najbardziej strzeżonej i tajemniczej części malborskiej twierdzy. Warto przy tym zauważyć, że głębokie fosy i potężne mury otaczające cały zamek nigdy nie zostały zdobyte szturmem. W 1410 r. 3-miesięczne oblężenie Malborka przez wojska Jagiełły i Witolda zakończyło się kompletnym fiaskiem. W czasie wojny trzynastoletniej również nie udało się przełamać zaciętej obrony krzyżackiej załogi. Skuteczny okazał się dopiero argument, któremu nie oprze się żadna armia - pieniądz! W 1457 r. Kazimierz Jagiellończyk po prostu wykupił zamek od broniących go w imieniu wielkiego mistrza wojsk zaciężnych i dzięki temu jako pierwszy król Polski mógł tryumfalnie wjechać na jego dziedzińce.
Przechodzimy więc po prawdziwym zwodzonym moście, przez drewniane bramy zaopatrzone w żelazne kraty i mroczną szyję bramną, by znaleźć się na brukowanym dziedzińcu, który przypomina klasztorny wirydarz. Skojarzenie jest słuszne - jesteśmy przecież w zamku-klasztorze, dawnej siedzibie brodatych mnichów-rycerzy, którzy działając z żelazną konsekwencją w ciągu pół wieku podbili krnąbrnych Prusów, a następnie zbudowali na ich terytorium sprawnie zarządzane państwo zakonne.
Zamek wysoki został pod koniec XVIII w. całkowicie przebudowany na spichlerz wojskowy, dlatego to, co tutaj widzimy, jest w dużej mierze rekonstrukcją. Trzeba jednak przyznać zarówno niemieckim, jak i polskim konserwatorom, że efekt ich prac jest doprawdy niezwykły - warto zobaczyć. Z dziedzińca wchodzimy do kuchni klasztornej, w której znajduje się wielki komin z paleniskiem, a na stołach porozkładano talerze z jadłem i garnki z piwem z klasztornego browaru (artykuły spożywcze to atrapy...). Nad kuchnią znajdują się kolejne atrakcje - kilka zrekonstruowanych komnat najwyższych dostojników zakonnych, w których stoją szafy na ubrania, łóżka z pościelą i inne sprzęty codziennego użytku. Jest tam również ciasny skarbiec ze ścianami wyłożonymi żelazną blachą, zastawiony skrzyniami z pieniędzmi, do którego dostęp miało tylko trzech najwyższych urzędników: wielki mistrz, wielki komtur i wielki skarbnik - oczywiście wszyscy jednocześnie. Obok jest wspaniała sala kapitularza, czyli zakonnej auli, w której podejmowano najważniejsze decyzje dotyczące wspólnoty zakonnej i należącego do niej państwa. Za kapitularzem znajduje się kościół zamkowy, pozostający w ruinie od czasów ostatniej wojny, do którego prowadzi bogato rzeźbiony gotycki portal, tzw. Złota Brama (autentyk!). Pod nim jest kaplica św. Anny, w której zachowały się trzy płyty nagrobne wielkich mistrzów. W pozostałych skrzydłach klasztornych mieściły się dormitoria, czyli sypialnie, i refektarz. Obecnie pomieszczenia te wykorzystywane są na ekspozycję wystaw czasowych.
Od refektarza z kolei prowadzi długi korytarz do wysuniętej nad fosę baszty ustępowej, do której drogę wskazuje wyrzeźbiona w kamieniu postać skrzydlatego diabełka. Grymas na jego twarzy i charakterystyczna skurczona pozycja wyraźnie wskazują na rodzaj trapiącej go przypadłości...
Każde z pomieszczeń zamku jest oczywiście obrośnięte anegdotami i legendą, którymi ochoczo raczą nas przewodnicy. Tym, którzy mają więcej czasu, należy gorąco polecić wieczorne widowisko typu "światło i dźwięk", w czasie którego klasztorne krużganki ożywają głosami historycznych postaci, na wieży zamkowej biją nieistniejące dzwony, a w studni na środku dziedzińca obraca się kołowrót i pluszcze niewidzialna woda. Warto także wyjść na taras międzymurza, otaczający zamek dookoła. Od strony wschodniej, przy kaplicy i kościele, rozciągał się niegdyś cmentarz zakonników, na którym w lipcu 1410 r. pochowano komturów poległych w bitwie pod Grunwaldem. Dzisiaj w tym miejscu eksponowane są kamienne płyty nagrobne z prostymi krzyżami, które znaleziono w trakcie badań archeologicznych na zamku w Gdańsku. Od strony południowej w pasie międzymurza założono niewielki ogród, wzorowany na średniowiecznych rycinach, w którym można odpocząć po trudach zwiedzania. Od zachodu z kolei warto zajrzeć do zrekonstruowanego młyna, w którym znajduje się autentyczne wyposażenie starej żuławskiej kaszarni.
Trudno oczywiście opisać dziesiątki sal i zakamarków oraz tysiące znajdujących się tutaj eksponatów, to ciekawe miejsce trzeba po prostu zobaczyć. Dokładnych informacji o godzinach otwarcia, cenach biletów i aktualnie dostępnych wystawach należy szukać na stronie internetowej muzeum lub pod numerem 055 647 08 00 (do 02), tel. do kasy: 055 647 09 78. Wstęp do zamku jest niestety dosyć drogi, ponieważ w cenę każdego biletu jest wliczona zryczałtowana opłata za przewodnika. Do zamku wchodzi się w grupach zorganizowanych, ale już za progiem można się od nich odłączyć i zwiedzać poszczególne miejsca według własnego planu i rytmu. Obejrzenie całości zajmuje przynajmniej kilka godzin, dlatego najlepiej zarezerwować sobie na ten cel cały dzień lub nawet dwa, gdyż obejście wszystkich wystaw, a jest ich w sumie ponad 20 (!), może się okazać bardzo wyczerpujące. W drugiej połowie lipca, tydzień po inscenizacji bitwy pod Grunwaldem, odbywa się na zamku festyn historyczny pod hasłem "oblężenie Malborka", nawiązujący do wydarzeń z 1410 r.