Warto zapuścić się na te tereny. Najdalej na zachód wysunięte pojezierze oferuje malownicze morenowe pagórki, cieniste lasy, jeziora (może nie tak duże, jak na Mazurach, ale bardzo liczne) i urokliwe miasteczka oplecione wstęgą średniowiecznych murów. Zapraszam do kilku z nich.
Na początek do dawnej stolicy Nowej Marchii – Myśliborza. Oprócz spaceru wzdłuż murów miejskich warto odwiedzić tu przede wszystkim XV w. kościół i muzeum w dawnej XIV w. kaplicy św. Ducha.
Wyjeżdżamy stąd malowniczą drogą w kierunku granicy w Krajniku Dolnym. Zatrzymujemy się w Trzcińsku Zdroju. Ta bardzo senna dziś miejscowość była kiedyś uzdrowiskiem. Zwiedzanie jej nie zajmie nam dużo czasu (rynek z XIII w. kościołem i równie starym ratuszem). Jest mikroskopijna, ale wjazd przez piękną Bramę Myśliborską i wyjazd stamtąd Bramą Chojeńską robi naprawdę spore wrażenie.
Kolejna na trasie Chojna rzuca się w oczy z baaardzo daleka. Niebotyczna wieża odbudowywanego właśnie XIV w. kościoła sięga 95 m. Obok wznosi się prześliczny ratusz. Ceglane, średniowieczne mury wprawdzie przetrwały tu tylko we fragmentach, jednak Brama Świecka spodoba się każdemu miłośnikowi bajek o zamkniętej w wieży złotowłosej księżniczce. Przy wyjeździe z miejscowości koniecznie trzeba jeszcze obejrzeć ruinę kaplicy św. Gertrudy z XV w. (nazwa jej świadczy o tym, że musiała być powiązana z przytułkiem dla ubogich).
Zmieniamy kierunek – nie jedziemy już na Krajnik, tylko na Osinów Dolny, a w Mętnie kierujemy się na Mieszkowice. Następne urokliwe miasteczko to Moryń. Kto raz tam zajedzie – zakocha się na amen. Moryń rozłożył się nad dziewiątym pod względem głębokości jeziorem w kraju (Morzycko) i dysponuje urokliwymi uliczkami otoczonymi wiązką murów, romańskim kościołem, grodziskiem z ruinami zamku oraz legendą o wielkim raku ratującym przed germańskim najeźdźcą.
W ostatnim punkcie trasy – Mieszkowicach – znajdziemy także nieźle zachowane mury miejskie z polnego kamienia, średniowieczny układ ulic i XIII w. świątynię z kostki granitowej. Możemy stąd wracać do Myśliborza, ale równie dobrze możemy przerwać trasę w dowolnym momencie i zakwaterować się na dłużej w którymś ośrodków agroturystycznych. Pojezierze Myśliborskie jest tego warte.