Widzieliście kiedyś zamek z bajki? Takie właśnie są Witostowice. Tutejszy zamek nawodny otaczają fosy, na wyspę prowadzą kamienne mostki, a całości strzeże kilka potężnych wież. Budowlę otacza też kamienny mur o długości około 1150 metrów. To robi wrażenie! Już w XIII w. stał tu gródek Jana, syna Żerucha. Potem rycerski kasztel wzniósł Peter von Domantz. Z końcem XV w. zamek rozbudowali von Stoschowie, być może spokrewnieni ze słynnym Witem Stwoszem (choć jego niemieckie nazwisko najprawdopodobniej brzmiało Stoss). W czasach renesansu fortalicję umocniono bastejami i drugą, zewnętrzną fosą. Niezwykła budowla przeżyła najcięższe czasy podczas krwawej wojny 30-letniej. W jej murach chroniła się wtedy okoliczna ludność. Przez pewien czas majątek należał do cystersów z Henrykowa, w 1812 r. przeszedł na własność króla Prus. Dziś Witostowice znajdują się w prywatnych rękach, jednak w kapliczce na wyspie odbywają się regularnie w niedziele msze święte. Zamek na wodzie otaczają stare, bardzo piękne dęby.