Wieś rozłożyła się na zboczu Kotłowskiej Góry. Na jej szczycie od XII w. stoi romański kościół pw. Narodzenia NMP. Otacza go stary mur i cmentarz. Niezwykle ważny dla kotłowskich parafian jest XVII-wieczny, słynący z cudów obraz Matki Boskiej Kotłowskiej.
Ze wzgórza pięknie widać okolicę aż po doliny Prosny i Baryczy. Po drugiej stronie biegnącej przez Kotłów głównej drogi widać też zielone zbocze. Po roku 1968 na błoniu tym stał ołtarz polowy, przy którym msze odprawiał ksiądz rzymskokatolicki. Dlaczego nie robił tego w odległym o kilkadziesiąt kroków kościele? Powód był banalny - stara świątynia była wówczas zajęta. W kotłowskiej parafii pod koniec lat 60. XX w. doszło do rozłamu. Wierni poczuli się ignorowani przez hierarchów. Darzony powszechną sympatią wikary, zamiast objąć tutejsze probostwo, został skierowany do innej parafii. Zdecydowana większość mieszkańców Kotłowa, Strzyżewa i Biskupic Zabarycznych postanowiła wystąpić z Kościoła rzymskokatolickiego. Utworzyli parafię polskokatolicką. Po wybudowaniu nowego kościoła polskokatolicy opuścili starą farę.
Podział wśród wiernych trwa do dzisiaj. Nadal w parafii przeważają liczebnie wyznawcy Kościoła Polskokatolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Kościół powstał w końcu XIX w. w Stanach Zjednoczonych w odruchu sprzeciwu przeciw dominacji kleru narodowości niemieckiej i irlandzkiej. W 1898 r. Polacy utworzyli pierwszą własną polskokatolicką parafię w Scranton w Pensylwanii. Do Polski nowa wiara dotarła z powracającymi z emigracji. Różne źródła danych podają, że w Polsce żyje od 20 do 70 tys. wiernych tego kościoła. Kościół polskokatolicki czerpie z prawd wiary katolickiej, nie uznając dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny. Wierni przyjmują komunię pod postacią chleba i wina, a dorosłym odpuszcza się grzechy w czasie spowiedzi powszechnej. Księży nie obowiązuje celibat. Czcząc świętych męczenników odrzucono kult relikwii. Polskokatolicy nie uznają zwierzchnictwa i nieomylności papieża. Mimo różnic w wyznawaniu wiary w Kotłowie ludzie żyją spokojnie. Emocje po latach opadły, dialog ekumeniczny ma miejsce na co dzień na ulicy, w sklepie, wśród sąsiadów i w rodzinach.