Potężny Most Grunwaldzki (dawniej Cesarski) to jedna z atrakcji Wrocławia. Łączy centrum miasta z dzielnicą uczelni i wspaniałych parków. Most powstał w latach 1908-1910. Pod koniec II wojny światowej komendantura miasta (niektórzy twierdzą, że zrobił to sam Hitler) podjęła decyzję o wybudowaniu pasa startowego lotniska, który miał się ciągnąć właśnie od Mostu Grunwaldzkiego aż po Most Szczytnicki.
Od 23 lutego 1945 r. rozpoczęło się wysiedlanie ludności i wyburzanie pierwszych budynków. 5 dni później rozpoczęto właściwą budowę lotniska. Saperzy, więźniowie, mieszkańcy Wrocławia równali pas ziemi o długości 1,3 km i szerokości 300 m. Zamierzano również wyburzyć Most Grunwaldzki, ale przeszkodził temu rosyjski nalot. Obniżono tylko wieżyczki mostu, które mogłyby przeszkadzać lądującym samolotom. Przy niwelacji terenu straciło życie 13 tys. osób! Jak na ironię, z tego prowizorycznego pasa odleciał tylko jeden samolot. Uciekał nim gauleiter Dolnego Śląska, komisarz obrony Rzeszy Karl Hanke.
Na początku lat 50. XX w. nieznany do dziś szalony pilot dokonał rzeczy niewykonalnej, przeleciał pod przęsłami mostu Grunwaldzkiego! Miał to być rzekomo Stanisław Maksymowicz, niegdyś znakomity wrocławski pilot akrobata samolotowy, człowiek pełen fantazji. Bohater do dzisiaj nie chce się oficjalnie przyznać do tego wyczynu. Koledzy mówią, że zdecydował się na tak ryzykowny krok, żeby zaimponować dziewczynie, bo pomysły zawsze miał niezwykle, cała sprawa owiana jest jednak ciągle mgłą tajemnicy... Warto zobaczyć, jak niskie są te przęsła.