Obok budynku Urzędu Morskiego znajduje się niezwykły obiekt – schron zbudowany specjalnie dla kadry kierowniczej tego urzędu. Powstał w 1935 roku, cztery lata przed wybuchem wojny, według projektu mjr. inż. Kazimierza Biesiekierskiego, cenionego architekta specjalizującego się w budowlach obronnych. Schron był przeznaczony dla dyrekcji urzędu, natomiast pozostali pracownicy mieli dostęp do schronu w podziemiach budynku. Obiekt został zaprojektowany zgodnie z polską koncepcją obrony przeciwlotniczej z 1934 roku. Ze względu na trudne warunki terenowe, schron stanął na torfowiskach, będąc obiektem naziemnym.
Schron składa się z dwóch komór, poprzedzonych małymi, gazoszczelnymi przedsionkami. Jego charakterystyczny kształt ostrosłupa, potocznie zwany "piramidką", oraz spadzisty strop o nachyleniu 45-60 stopni, zapewniały wysokie bezpieczeństwo ukrywającym się wewnątrz osobom, minimalizując ryzyko przebicia stropu przez bombę. Unikatową cechą schronu jest spadzisty dach, który sprawiał, że bomby odbijały się lub zsuwały, zmniejszając ryzyko eksplozji w bezpośrednim sąsiedztwie. Grube na około 25-30 cm ściany o beczkowatym przekroju mogły pomieścić kilkadziesiąt osób, a ich kształt oraz wzmocnione fundamenty redukowały wstrząsy i falę uderzeniową.
Schron przetrwał wojnę bez uszkodzeń i jest regularnie konserwowany przez Urząd Morski, który wykorzystuje go jako magazyn. Dzięki temu, oryginalne wyposażenie, w tym urządzenia filtrowentylacyjne, jest nie tylko zachowane, ale też w pełni sprawne. Jest to najlepiej zachowany przedwojenny schron w Gdyni. Wewnątrz znajdują się oryginalne drzwi z tabliczkami znamionowymi producenta, wentylator na korbę oraz instalacja elektryczna z lampami typu okrętowego. Jest tam również awaryjny piecyk na drewno i węgiel z kominem wbudowanym w ścianę, co wraz z wentylatorem korbowym umożliwiało przetrwanie bez prądu. Istnieją relacje, że schron był używany w pierwszych dniach wojny, chociaż nie wiadomo dokładnie, ile osób w nim przebywało i czy zgodnie z pierwotnym założeniem korzystała z niego wyłącznie dyrekcja Urzędu Morskiego.
Tekst powstał przy użyciu narzędzi AI