Kiedyś były tu aż trzy cerkwie. Dziś ślady po nich trudno znaleźć, są za to fantastyczne krajobrazy, wyjątkowy spokój i cała masa szlaków do przejścia. Jest też kilka gospodarstw agroturystycznych…
Lipowiec był niegdyś ludną łemkowską wsią położoną przy tzw. Trakcie Węgierskim. Osadę lokowano na prawie wołoskim, a więc „na terenach górzystych i trudnych w uprawie (…) przyjmując pasterskie formy prawne”. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1527 r. Mimo, że kilkakrotnie w ciągu swojej historii była niszczona, zawsze się odradzała. Przestała istnieć dopiero w 1946 r., kiedy cała ludność została stąd wysiedlona, częściowo na Ukrainę, częściowo w drugi kraniec Polski. Resztki zabudowań spaliła sotnia Horynia. W opustoszałej dolinie, do lat 80. ubiegłego wieku na prawie dwóch tysiącach hektarów gospodarował PGR, którego pozostałości stoją nadal bisko granicy ze Słowacją. Dziś jest w Lipowcu zaledwie kilku stałych mieszkańców, a na policzenie dawnych chałup wystarczy palców jednej ręki (a i to za dużo). Nie znaczy to jednak, że nie ma tu czego oglądać.
Cerkwisko na pagórku
Cerkwisko to - prościej mówiąc – miejsce po cerkwi. W tym przypadku dość starej, bo datowanej na rok 1640. Już wtedy istniała tu greckokatolicka parochia, obejmująca także sąsiednią (dziś nieistniejącą) wieś Czeremcha. Świątynia pw. św. Mikołaja przetrwała prawie 300 lat. Ostatnie nabożeństwo odprawiono w niej w marcu 1929 r.; została rozebrana w latach 30. XX w. Na porośniętym barwinkiem pagórku, na którym kiedyś stała zachował się jeden nagrobek. Przy wnikliwszej obserwacji można w niektórych miejscach dostrzec kamienie. Może to pozostałości podmurówki cerkwi, może zarys ogrodzenia?
Łemkowski cmentarz i… kolejne dwa cerkwiska
Te można znaleźć po drugiej stronie płynącego przez Lipowiec potoku Bielcza. Tam również niewiele zostało – raptem kilka nagrobków. Po świątyniach nie ma śladu – obie rozebrano po wojnie II wojnie. Zarośnięta nekropolia została uprzątnięta już w XXI w. Powycinano samosiejki, ustawiono przewrócone nagrobki. Na jednym z nich zachowała się czytelna inskrypcja. Pochowano tu Wasyla Wołoszynowicza (1826-1896)- parocha w nieistniejącej już wsi Jasiel. Dawniej parochem nazywano greckokatolickiego proboszcza.
Kapliczki i kaplice
Wzdłuż drogi z Jaślisk do Lipowca jest ich tak dużo, że zasługują na osobny opis. Trzy największe stoją na początku i na końcu Jaśliskiej Drogi Krzyżowej – pierwsza nosi popularną nazwę „Na Łamańcach”, dwie ostatnie stoją w miejscu tzw. objawienia lipowieckiego, które miało miejsce w maju 1949 r.
Warto wiedzieć: Jak doszło do tego, że w jednej wsi stały aż trzy cerkwie? Ano dlatego, że nadgryziony zębem czasu budynek starej świątyni stał się dla wiernych trochę niebezpieczny, umyślili więc, by wybudować sobie nową. Na to jednak nie zgodził się biskup przemyski. Mieszkańcy wsi nie załamali się, tylko… gremialnie przeszli na prawosławie, po czym postawili drewnianą, skromną kaplicę – bardziej czasownię niż „prawdziwą” cerkiew. Wtedy biskup poszedł po rozum do głowy. W nadziei, że zbuntowane owieczki wrócą na łono kościoła unickiego, zlecił wybudowanie nowej greckokatolickiej cerkwi. Ta powstała bardzo szybko. Poświęcił ją sam biskup w 1932 r., ale niewiele to już dało. Przy starej wierze pozostała tylko jedna, kilkuosobowa rodzina. Lipowiec pozostał jedyną prawosławną wsią w okolicy. Piękna cerkiewka z 1640 r. została wkrótce rozebrana. Dwie kolejne zniknęły po wojnie.
Źródła informacji: Forum członków i sympatyków PTTK , Sercu bliski Beskid Niski , przewodnik (opracowanie zbiorowe) „Beskid Niski dla prawdziwego turysty”