Ulubione miejsce do robienia zakupów przez okolicznych mieszkańców, miejsce kolejkowych pogawędek… Mowa tu o Czerwonym Rynku – targowisku bogatym w dużą ilość punktów handlowo-usługowych znajdującym się przy ul. Rzgowskiej 64/66/66A.
Historia tego miejsca sięga roku 1900, kiedy to w ówczesnej osadzie Nowe Chojny (ew. wieś Dabrówka) wytyczono plac pod targowisko. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Hittman (Hüttman), który pod rynek wytyczył fragment swojej nieruchomości. Pierwotnie była to parcela ograniczona dzisiejszymi ulicami: Rzgowską (do kamienicy pod nr 68; teren stacji benzynowej), Łączną (nr 28, teren na którym stoi wieżowiec) i częściowo Podmiejską. Plac targowy nazywano potocznie Rynkiem Hittmana (na starych mapach widnieje tylko nazwa Rynek). Używana ona była do roku 1936 kiedy to targowisko przemianowano na Czerwony Rynek.
Skąd się wzięła ta nazwa? Są dwie wersje. Pierwsza mówi, że nazwa nadana została z inicjatywy radnych PPS-u dla podkreślenia robotniczego, proletariackiego charakteru dzielnicy Chojny. Druga, może bardziej jest legendą mówiącą o pozostawieniu na placu przez carskich żołnierzy zakrwawionych ciał pięciu bojowników – dla przestrogi Łodzian - zabitych podczas manifestacji w 1905 r. Gdzie leży prawda?
Jedno jest pewne, nazwa obowiązuje do dziś, przyjęło ją nawet pobliskie osiedle mieszkaniowe. Przez lata rynek zmienił swoje oblicze. Od konnych furmanek grzęznących w błocie i drewnianych straganów po nowoczesną halę targową z wydzielonymi punktami handlowo-usługowymi.