W końcu XIX w. powstał zajazd przy obecnej ulicy Śliżyńskiego 2. Z upływem czasu stał się największym wyszynkiem mieszczącym nawet powozy gości na obszernym podwórcu. Pazerność żydowskiego właściciela Dawida Gottlieba została nieco ukrócona w 1914 roku gdy został ukarany za sprzedaż żołnierzowi sfałszowanego wina biorąc od niego 1 koronę. Przez co przekroczył obowiązującą taryfę cen maksymalnych.
Dawid Gottlieb jednak cieszył się autorytetem w Lesku, czego dowodem może być jego wybór w 1934 r. do Rady Miejskiej. Udzielał się także w Towarzystwie Gimnazjum Prywatnego w Lesku, które krzewiło oświatę w regionie. D. Gottlieb w latach międzywojennych prowadził w Lesku najlepszy hotel i restaurację cieszące się zasłużoną renomą.
Podczas II wojny światowej w tym miejscu NKWD urządziło sobie siedzibę gdzie w czerwcu 1941 roku dokonano mordu na 21 Ukraincach będących rzekomo informatorami Rosjan. Po 1945 r. funkcjonowały na piętrze poradnie lekarskie zaś na parterze sklepy. Od 17 czerwca 1972 r. obiekt znajduje się w rejestrze zabytków. Obecnie górną kondygnację zajmują lokatorzy.
Ciekawostka: "Wypijmy po łańcuszku" - w wyszynku tym za stołach były zamocowane łańcuszkiem po dwa kubki cynowe. Łańcuszek mocowany do blatu w sposób aby goście siedzący naprzeciw siebie mogli przesuwać kubki z gorzałką do siebie wypijając zawartość. Czynili to na przemian przepijając do siebie. Scena wyjęta żywcem z polskiego filmu .... zgaduj-zgadula!
Źródła: J. Badziak "Dzieje Leska 1772 - 1918", J. Badziak "Dzieje Leska 1918 - 1939", B. Baraniecki "Opowieści Leskie. Z pamięci i z fotografii".