Z pewnością zauważy go każdy spacerujący po plaży lub Promenadzie Przyjaźni w Mielnie. Najczęściej okupowany jest przez ptaki – na zmianę przez rybitwy, mewy lub kormorany. Tajemniczy, pokryty rdzą obiekt przypominający wielką beczkę to… dawny mareograf, czyli pływomierz – przyrząd służący do samoczynnego pomiaru zmian powierzchni morza (pływów) i tzw. ruchów rumowiska dennego. Oprócz tej niewątpliwie ważnej funkcji, przez pewien czas był też tzw. nabieżnikiem kierunkowym dla schodzących do wodowania na morzu lub jeziorze samolotów.
Chociaż wydaje się być pordzewiałym żelastwem, wykonany jest z betonu i pokryty masą bitumiczną. Był jednym z pierwszych obiektów wybudowanych w ramach tworzenia w latach 1935-36 niemieckiej sieci baz morskiego ratownictwa lotniczego dla rozbudowującej się Luftwaffe. Bazy zaplanowano trzy – w Królewcu, w pobliżu Unieścia i na Rugii. Do patrolowania wód Bałtyku wybrano wtedy wodnopłatowce a doskonałym miejscem do ich wodowania było jezioro Jamno .
Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX w. mareograf służył Państwowemu Instytutowi Hydrologiczno-Meteorologicznemu, a informowała o tym specjalna, ustawiona na plaży tablica. Potem pływomierz przeniesiono do Kołobrzegu, tablica informacyjna i budynek pomiarowni z czasem zniknęły, a tajemniczy obiekt lizany przez morski fale ciągle budzi ciekawość i pozwala snuć przeróżne, często naprawdę fantastyczne domysły.