Jeszcze stosunkowo niedawno, bo w czasie II wojny światowej nieopodal Wieży Brackiej stał ewangelicki kościół Świętego Krzyża. Świątynia została wzniesiona w latach 1703 – 1706 na miejscu byłego klasztoru i była zaliczana do najpiękniejszych budowli sakralnych w granicach górnołużyckiego margrabstwa. Kościół posiadał wspaniałe wyposażenie zakupione przez przez pieniądze wyłożone przez lubańskich kupców, a zewnętrzne mury świątyni pokrywały epitafia miejscowych patrycjuszy. W marcu 1945 r. kościół został strawiony przez kolejny pożar. Ówczesna władza nie była zainteresowana jego odbudową. Wręcz przeciwnie zadecydowano, że kościół zostanie wysadzony co sprawnie uczyniła w 1956 r. jednostka saperów.
Przed wysadzeniem kościoła zdemontowane zostały epitafia i płyty nagrobne, które decyzją konserwatora zabytków miały być wmurowane w ściany domów zbudowanych na miejscu kościoła. Decyzja ta nie została urzeczywistniona. Domy zostały wybudowane, a barokowe płyty nagrobne i epitafia w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęły. Jak się okazało po latach kilka płyt użyto do przykrycia polnych studni położonych na uprawnym polu za osiedlem Piastów. Po przysypaniu ziemią przez ponad czterdzieści lat rosło na nich zborze, ziemniaki i inne uprawy. Do dnia dzisiejszego udało się zlokalizować trzy studnie przykryte płytami zdemontowanymi z kościoła.
Płyty te zostały ułożone nieopodal Wieży Brackiej i stanowią jedyny relikt po kościele Świętego Krzyża. Odnalezione epitafia wykuto ku czci lubańskich patrycjuszy: Johanna Seifferta (1655-1727), Clemensa Schϋtza (1622-1699) i Georga Guspricha (1627-1703).