Jest w Pabianicach budynek do którego można się dostać z dwóch głównych ulic miasta, a o którym mało kto wie ! Jeśli wejdziemy w bramę kamienicy przy ul. św. Jana 6, w podwórzu zobaczymy niewielki neogotycki budynek o ceglanej fasadzie. Podobnie jeśli przejdziemy pomiędzy dwoma zabytkowymi domami tkaczy przy ul. Zamkowej 21 i 23, wprawdzie trochę opłotkami, ale dotrzemy do tego samego parterowego budynku. Jest on dawnym Zborem Braci Morawskich, zwanych również herrnhutami, od miejscowości Herrnhut, gdzie ukonstytuowało się pierwsze zgromadzenie wywodzące się z konfesji ewangelicko-augsburskiej.
Zgromadzenie to przywiązywało bardzo dużą wagę do pracowitości oraz gorliwego udziału w posługach religijnych. Obowiązkowa była działalność dla dobra wspólnoty i łożenie na realizację potrzeb społecznych. Jeśli powiem, że do prominentnych członków pabianickiego zgromadzenia należeli Beniamin Krusche i Rudolf Kindler, jednocześnie dwaj najwięksi fabrykanci, którym Pabianiczanie zawdzięczają oprócz pracy w ich fabrykach, również rozwój szkolnictwa, służby zdrowia i realizacji potrzeb mieszkaniowych oraz religijnych, wszystko łączy się w spójną całość. Oni po prostu całym życiem realizowali zasady swej wiary.
Co do samego budynku, niewiele wiadomo. Prawdopodobnie powstał na gruncie ofiarowanym przez rodzinę Krusche – to synowie Beniamina zamieszkiwali z rodzinami wspomniane domy przy Zamkowej 21 i 23. Prawdopodobną datą powstania domu, który możemy oglądać jest rok 1885, choć pierwszy dom modlitwy morawczyków powstał już w 1840 r. Wiadomo również, że w 1926 r. odbył się tu ogólnokrajowy zjazd Zboru. Działalność morawczyków zamarła po 1945 r., kiedy większość z nich opuściła Pabianice.
Był czas kiedy w domu była sala treningowa tenisistów stołowych, ale jak twierdzą mieszkańcy, od dawna nic się tam nie dzieje a w domu jest rupieciarnia.