Czterech ludzi, którzy nie złożyli broni po klęsce w 1939 r. Spoczywają na cmentarzu w Jarocinie, tym Jarocinie na Podkarpaciu. Uznawani są za pierwszy oddział partyzancki na terenach Lasów Janowskich. Pozostali nieuchwytni dla granatowej policji i żandarmerii do czasu, gdy za namową i wysokim wynagrodzeniem znalazło się kilku ochotników, którzy podając się za zbiegów dołączyli do drużyny Franciszka Kosaka.
Przytaczam cytat pochodzący z lat 60 z wykazu akcji zbrojnych ruchu oporu w czasie II wojny światowej na terenie powiatu niżańskiego " W grudniu 1942 r. (Pomyłka co do roku – przyp. DG) w lesie koło wsi Mostki przysiółek Łoza, Franciszek Kosak został zastrzelony wraz z podwładnymi: Antonim Jadachem, Kozą i kpt. Byłego 12 pułku piechoty Wadowice Wróblem. Wymienieni zostali podstępnie zwabieni przez agentów niemieckich: Walentego Cudziłę, Leona Oleksaka i Józefa Jeża oraz Antoniego Nalepę. Agenci ci przed zastrzeleniem partyzantów weszli do oddziału pozorując zbiegłych więźniów, podali partyzantom środki nasenne z wódką, sami zaś pili wódkę nieskażoną. W czasie snu zastrzelili partyzantów."
Bibliografia : autor Dionizy Garbacz "Pierwsi partyzanci"