„Poszła Karolinka do Gogolina…”, jest chyba najbardziej znaną piosenką regionu śląskiego, rozpoznawaną w całej Polsce. Na ogół biesiadna i optymistyczna ludowa nuta, śpiewana na większości wesel i przyjęć, okazuje się, że została napisana na bazie mrocznej historii, która wydarzyła się w I połowie XX wieku w okolicach Dobrodzienia w województwie opolskim.
Tytułowe postacie z piosenki to Karolinka i Karliczek, ściślej Karolina Kleinert i Fryderyk Karliczek. Mieszkańcy niemieckiego wówczas Wilhelmshort, czyli dzisiejszej Bzinicy Nowej. Oboje byli osadnikami, przybyłymi na te tereny z dzisiejszych Czech. Wyznawali husytyzm – odłam chrześcijański, który narodził się w XV wieku w Czechach. Pierwszym sołtysem nowej śląskiej wsi został Fryderyk Karliczek. Sednem przyśpiewki jest uczucie jakim darzył Karliczek Karolinkę. Sęk w tym, że była to miłość niespełniona.
Fryderyk zakochał się w Karolinie od pierwszego wejrzenia. Niestety ich romans nie trwał zbyt długo, Karliczek był żonaty, a Karolinka nie czekając na Fryderyka wyszła za mąż za Józefa Krajczy. Z nieznanych przyczyn nazwiska nie zmienia. Zostaje żoną i matką jedenaściorga dzieci. Zrządzeniem losu, zostaje sąsiadką Fryderyka Karliczka, który sam posiada ośmioro dzieci. Z biegiem lat ich uczucie przeminęło, tak samo jak życie Karoliny.
Pewnego dnia, Karolinka wraz ze swoim synem, wracała wozem z pola. Z daleka wyłoniła się postać ich sąsiada – Czapli, który tego dnia był bardzo zdenerwowany, jego niedawno poślubiona żona nie wracała od kilku dni z targów, co sprawiło, że popadał w furię. Biegał po okolicy ze strzelbą i strzelał gdzie popadnie. Widząc tą sytuację, Karolinka chciała uspokoić sąsiada, lecz on wystrzelił i trafił Karolinę kończąc tym samym żywot tytułowej bohaterki ludowej piosenki. Sąsiad widząc to, co uczynił popełnił samobójstwo.
Karolinka została pochowana na miejscowym cmentarzu, który do obecnych czasów zachował się częściowo. Nagrobek Karoliny nie uległ zniszczeniu i niedawno został odnowiony. Na jej nagrobku napisano „Tutaj spoczywa w Bogu moja kochana żona, nasza dobra matka i babcia - Karoline Kleinert 11.07.1884 – 13.06.1939r.” Życie sprawiło, że rok po śmierci bohaterki jej córka Elżbieta, wychodzi za mąż za jednego z synów Fryderyka Karliczka – Karola. Wszystko to sprawia, że ich niespełniona miłość, zaowocowała miłością ich dzieci. Potomkowie Kleinertów i Karliczków mieszkają w tych okolicach do dziś.