Pod koniec wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku i zajęciu Wilna w wyniku „buntu Żeligowskiego”, dyplomatyczne stosunki polsko–litewskie uległy zerwaniu. Poważne napięcia miedzy obu krajami utrzymywały się do wiosny 1938 roku. Agresywna polityka Niemiec nazistowskich w Europie w tym okresie stwarzała nikłe szanse na normalizację stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską a Litwą. Jednak incydent zbrojny na granicy koło wsi Marcinkańce omal nie doprowadził do wojny pomiędzy obydwoma krajami.
11 marca 1938 roku w czasie patrolu polskich pograniczników, doszło do wymiany strzałów z Litwinami próbującymi nielegalnie przekroczyć granicę. W wyniku tej potyczki śmierć poniósł polski żołnierz Korpusu Ochrony Pogranicza strzelec Stanisław Serafin. W związku z incydentem, 17 marca rząd polski za pośrednictwem litewskiego posła w Tallinnie wystosował ultimatum do rządu litewskiego z żądaniem natychmiastowego nawiązania normalnych stosunków dyplomatycznych bez żadnych warunków wstępnych. Pomimo negatywnych reakcji kilku europejskich państw na postawę Polski, 19 marca rząd Litwy przyjął żądania, co pozwoliło unormować stosunki.
Strzelec Stanisław Serafin pochowany został na cmentarzu w Marcinkańcach, obecnie teren Litwy, na kwaterze żołnierzy polskich poległych w roku 1920. Poległy pogranicznik pochodził z Dzikowca. To duża wieś gminna położona na Płaskowyżu Kolbuszowskim. Na placu obok kościoła, w lipcu 1938 roku odsłonięty został pamiątkowy kamień upamiętniający śmierć Stanisława Serafina. Na uroczystości obecny był ówczesny premier polski, Felicjan Sławoj Składkowski. Odnowiony pomnik znajduje się do dziś w Dzikowcu ku przestrodze potomnym: jak niewiele trzeba aby rozpętać wojnę.