Podczas zaborów wieś była przecięta granicą w bardzo oryginalny sposób. W jej wschodniej części granica biegła drogą na odcinku ok. 1 km. Domy stojące na północ od tej części drogi należały do zaboru rosyjskiego, natomiast te na południe - do austriackiego. Jak można przypuszczać, tak położona wieś była doskonałym miejscem do przemytu towarów przez granicę. Owo rozdzielenie widoczne jest do dziś, m.in. w charakterze stojących we wsi wapiennych krzyży przydrożnych, które są atrakcją turystyczną. Te w zachodniej części pochodzą z ośrodka kamieniarskiego w Józefowie, leżącego w Królestwie Polskim. Krzyże we wschodniej części wsi to typowe wyroby ośrodka w Bruśnie, należącego do Galicji, czyli do zaboru austriackiego. Pokłosiem dawnego przebiegu granicy międzypaństwowej jest również oddzielenie dwóch gospodarstw na wschodnim skraju Paar granicą dzisiejszych województw podkarpackiego i lubelskiego. Przechodząca opłotkami granica oddziela niewidoczną linią mieszkańców tych dwóch domów od sąsiadów, jednak na tyle skutecznie, że otrzymują korespondencję od listonosza z Narola (nie z Suśca, jak reszta Paar), rozliczają się w innym urzędzie skarbowym i jeżdżą do innego lekarza. Zastanawiająca jest również nazwa wsi, która jako jedyna w Polsce zawiera dwie sąsiadujące ze sobą samogłoski.