Przy miejscowym kościele św. Mikołaja postawiono słup drewniany autorstwa Pawła Brylińskiego z 1849 roku, który został tutaj przeniesiony z Chotowa, a ufundowany został przez Wawrzyńca Olejnika.
Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, że ten mistrz z Masanowa, jak zwano Pawła Brylińskiego (mimo że urodził się w Wieruszowie), jako jedyne narzędzia pracy miał młotek, dłutko oraz koziołek, a za miejsce pracy służyła mu własna szopa lub fundatora. Bryliński z reguły zimą wykonywał niezbędne prace, jak np. rzeźby figuralne, a wiosną brał je wszystkie na wózek i zajeżdżał do domu fundatora i mieszkał tam, dopóki nie skończył pracy, i to nawet pomimo tego, że czasami to była miejscowość, w której akurat mieszkał. Za materiał budowlany służyło mu drewno pozyskane z pobliskiego lasu, z reguły to był dąb, rzadziej sosna. Masanowski mistrz znany był także z tego, że był pogodny i wesoło nastawiony do życia, koło niego często kręciły się dzieci, nic dziwnego - dla nich także potrafił wyrzeźbić zabawki, piszczałki, a nawet skrzypce.