Już w XIX w. archeolodzy odnajdowali w północnej części Wielkich Jezior Mazurskich pogrążone w wodach szczątki osad przedhistorycznych, a nawet wczesnośredniowiecznych.
Na podstawie zachowanych krzyżackich dokumentów z pierwszej połowy XIV w. można wnioskować, że południowa część jeziora Mamry stanowiła zupełnie odrębny akwen, zwany jeziorem Schokiske. Naukowcy uznali na podstawie tych faktów, że poziom wody w kompleksie Mamr musiał się znacznie podnieść. Przyczyną tego zjawiska mogło być wybudowanie w 1554 r. tamy przy młynie w okolicy zamku w Węgoborku (Węgorzewie). Tama usypana na wysokość włóczni podniosła poziom wód nawet do 2 m!
Ciekawe informacje na temat zatopionego lądu mazurskiego pozostawił geograf pasjonat, nauczyciel ze szkoły we wsi Pilwa, August Quednau (1868-1931). W wyniku pomiarów jeziora i wywiadów przeprowadzanych wśród starych Mazurów ustalił np., że przed podniesieniem poziomu wód obecny półwysep Kal i wyspę Upałty łączyła droga, podobnie jak półwysep Kurka z półwyspem Glinianka. Suchą nogą można było również przejść z Kalu do Skłodowa. Zanotował także lokalne, "zatopione" wraz z lądem, nazwy o wyraźnie polskim pochodzeniu.
Zgodnie z jego wolą, August Quednau po śmierci został pochowany na wyspie Upałty. Do 1945 r. miejscowy park i gospoda były celem wycieczek. Obecnie panuje tu niepodzielnie objęta ochroną rezerwatową przyroda.