Mała wieś położona wśród równinnych pól ma zaskakująco długą historię - istniała już w drugiej połowie XIV w. W 1694 r. majątek przeszedł w ręce rodu von der Groebenów. Losy przedstawicieli tego znanego rodu arystokracji pruskiej niejednokrotnie wiązały się z historią Polski. Nabywca Łabędnika, Friedrich von Groeben dowodził oddziałem jazdy w bitwie pod Wiedniem. Dziesięć lat później w nagrodę za wierną służbę Jan III Sobieski mianował go generałem i dowódcą wojsk cudzoziemskich. Von der Groeben był wierny królowi aż do jego śmierci, do Prus powrócił dopiero po zakończeniu wojny z Turcją. Budowę pałacu w Łabędniku ukończył bratanek dzielnego Fryderyka. Z tego okresu zachowały się kartusz herbowy nad głównym portalem i zdobione kamienne balustrady przy tarasach. Pałac w Łąbędniku szczęśliwie uniknął losu wielu innych siedzib dworskich w dawnych Prusach Wschodnich. W latach 90. został gruntownie wyremontowany i dzisiaj stanowi własność prywatną. Nieopodal pałacu, na wzgórku przy szosie, stoi niewielki gotycki kościół z końca XIV w. Bardzo dobrze zachowany, jako jeden z nielicznych zachował charakter dawnego kościoła dworskiego. Z oryginalnego wyposażenia zachowały się XV-wieczne płaskorzeźby i figurki apostołów dekorujące nastawę ołtarza głównego oraz empora kolatorska z XVII w., pamiątka ewangelickiego okresu w dziejach świątyni. W 1730 r. do kościoła dobudowano późnobarokową kaplicę grobową von der Groebenów, prawdopodobnie według projektu Joachima Schultheissa von Unfriedt z Królewca. We wnętrzu świątyni, na wysokości kaplicy, stoi kamienna rzeźba Friedricha von der Groeben. Zawirowania na religijnej i politycznej mapie Europy wydają się szczęśliwie nie dotyczyć tego zakątka Mazur. Kościół, który od reformacji do II wojny światowej służył ewangelikom, po 1958 r. powrócił do ludności katolickiej, ale nić wiążąca teraźniejszość z przeszłością nie została zerwana. Członkowie rodu von der Groeben nadal opiekują się świątynią. Potomkowie polskiego generała co roku odwiedzają Łabędnik.