W części (zwanej przeze mnie) tzw. „dzikiej” parku przypałacowego w Rudach Wielkich, do którego można dotrzeć, idąc brzegiem stawu zamkowego i dalej przez most na rzece Rudzie-stoi drewniany krzyż z wyrytymi datami, jedna z przodu: „18.09.1939” i dwie z tyłu: „5 XI 1844” i „1863”. Dla przeciętnego turysty, czy osoby interesującej się trochę historią okolic Rud Wielkich, właściwie te daty nic konkretnego „nie mówią”, no bo przecież: 18.09.1939 roku żadna bitwa w okolicach, w Kampanii Wrześniowej nie miała miejsca, co za tym idzie tereny te wówczas należały do ówczesnej III Rzeszy, po 1922 roku. Rok 1863 ogólnie kojarzy się z Powstaniem Styczniowym, jednak działania powstańcze także na tym terenie nie miały miejsca, gdyż był on pod rządami pruskimi, ale nie pod zaborem pruskim... 5 XI 1844 roku, to także jedna z dat, którą jedynie można skojarzyć z wydarzeniem, które miało miejsce tego dnia lub we wcześniej wspomnianym roku („źródła” konkretnej daty nie podają), kiedy to książęce konie znarowiły się (może chodzi: wystraszyły się czegoś ?) i wraz z wozem wpadły do stawu, który znajdował się po drugiej stronie drogi.
Wróćmy jednak do pierwszej daty, która upamiętnia śmierć syna ówczesnego księcia raciborskiego-Victora Albrechta von Ratibora, w Kampanii Wrześniowej przeciwko Polsce. Otóż jako żołnierz niemiecki i oficer Wehrmachtu, jednocześnie dowódca czołgu PzKpfw.-35 ( t ), brał udział w bitwie na terenie Puszczy Kampinoskiej i tam jego czołg został trafiony przez polski lekki czołg zwany potocznie „tankietką” ( TK-3 lub TKS ), uzbrojony w najcięższy karabin maszynowy 20 mm, dowodzony przez plutonowego podchorążego Edmunda Orlika, w wyniku czego książę odniósł ciężkie obrażenia w postaci poparzeń dużej powierzchni ciała, po czym zmarł. Potem pochowano go w książęcej krypcie, na terenie kościoła w Rudach Wielkich, ubranego w oficerską kurtkę pancerniaka.
W styczniu 1945 roku gotycki kościół wraz z kompleksem zabudowań klasztorno-pałacowych zostały podpalone przez żołnierzy radzieckich. Przyczyną tego zdarzenia, jak się domyślają historycy, mogło być odkrycie trumny przez jednego z żołnierzy radzieckich ze zwłokami syna księcia ubranego ww. kurtkę i pomylenie jej z mundurem oficera SS, co doprowadziło żołnierzy radzieckich do złości.....
Sam krzyż z figurką Chrystusa Ukrzyżowanego, przekryty jest drewnianym, dwupołaciowym daszkiem, w stylu określanym na bawarski, z odeskowaniem po bokach, by figurkę Chrystusa osłonić przed opadami atmosferycznymi. Nad Ukrzyżowanym Chrystusem umieszczona jest tabliczka z napisem: „INRI” („Jezus z Nazaretu, Król Żydowski"), zaś troszkę niżej, na betonowym postumencie, stoi wazonik, do którego ktoś czasem włoży kwiaty.....