Fort Benedykt przyjął swoją nazwę od wzniesionego w pobliżu średniowiecznego niewielkiego, romańskiego kościółka pw. św. Benedykta. Sam kościół przebudowany w XVI wieku stoi do dziś i co ciekawe jest najmniejszym kościołem w Krakowie. Światynię oczywiście warto zobaczyć, bo jest jednym z zabytków miasta.
Fort zbudowano w latach 50. XIX wieku jako umocnienie artyleryjskie. Tego typu wieże były dość popularne na terenie całej Europy. Powstały w Linzu, Weronie, Lwowie a w Polsce możemy podziwiać tego typu obiekty jeszcze w Modlinie i Zamościu. Jednakże ten krakowski jest najlepiej zachowany. Lokalizacja fortu podyktowana była koniecznością obrony Traktu Lwowskiego oraz przedpola łączącego Podgórze z Krakowem. Zbudowany jest w formie regularnego 16-boku z dziedzińcem w środku. Co ciekawe umocnienie to nigdy nie zostało wykorzystane w celach obronnych.
Austriacy urządzili tu koszary dla swoich żołnierzy a w czasie II wojny światowej Niemcy więzili w nim jeńców francuskich. W jeszcze dziwniejszy sposób wykorzystywano go w czasach pokojowych, bowiem aż do 1984 roku służył jako… budynek mieszkalny. Dziś nic się tam nie dzieje, w siatce otaczającej zabytek jest kilka dużych dziur przez które można bez problemu przejść. Jest to jednak na tyle ciekawe miejsce, że zrodził się pomysł by w forcie umieścić bezcenne zbiory Czartoryskich, co potwierdził Prezydent Krakowa. Ale od pomysłu do realizacji droga daleka. Za to ze wzniesienia, na którym znajduje się fort, filmowcy kręcą często panoramy Krakowa. Wzniesienie to od południa kończy się potężną, zabezpieczoną ścianą, wysoką na prawie 20 metrów.