Kościołek w Ostrowach był bardzo mały i niski, co było powodem, że obraz Madonny zaczerniał od dymu świec i kurzu. Jedna z mieszkanek wsi, żebraczka, postanowiła kupić nowy obraz w Leżajsku i umieścić go w ołtarzu głównym w kościele. 23 listopada 1882 roku przystąpiono do zamiany obrazów. Okazało się to niezwykle trudne i dopiero ksiądz proboszcz, mężczyzna bardzo silny i postawny, zdołał wyrwać obraz z ram, uszkadzając go. W to miejsce wstawiono nowy obraz, a stary wyniesiono na kościelny strych. Po tym wydarzeniu zaczęły następować we wsi straszne wypadki. Na trzeci dzień, wśród wielkich boleści, zmarł nagle kościelny. Niebawem, po trzydniowej, okropnej chorobie, zmarł także ksiądz proboszcz, a ludzie zaczęli umierać na różne zarazy. Wypadki, które zdarzyły się w tym czasie, uznano za karę Bożą. Wraz z nowym proboszczem postanowiono, że dawny obraz wróci na swoje miejsce w wielkim ołtarzu. Uczyniono to w czasie nabożeństwa przebłagalnego oraz z wielkim strachem, a obraz z Leżajska został przeniesiony do przydrożnej kapliczki w środku Ostrów Tuszowskich - i znajduje się tam do dzisiaj.