Z pochodzącą z XVIII wieku, barokową figurą św. Floriana spotykamy się w sąsiedztwie ruin kościoła św. Mikołaja we Włodzieninie. Osadzony na prostopadłościennym cokole, z kartuszem herbowym, naturalnej wielkości święty, jedną ręką wylewa z naczynia wodę na dom, w drugiej trzymając chorągiew.

Skąd się wziął kult św. Floriana? Żyjący w połowie III wieku w Dolnej Austrii dowódca wojsk rzymskich stacjonujących w pobliżu Krems, Florian z Lauriacum, w czasie prześladowań chrześcijan przez Dioklecjana stanął w ich obronie. Za niesubordynację wraz z 40 żołnierzami aresztowany i zmuszony do złożenia ofiary bogom, czemu się sprzeciwił. Poddawany torturom, zmuszany do apostazji, nie poddawał się groźbom skutkiem czego przywiązano mu kamień do szyi i utopiono w rzece Enns. Ciało znalazła przechodząca kobieta, pochowała z należytą czcią, a w tym miejscu postawiono klasztor i kościół benedyktynów.

W 1184 r. relikwie świętego sprowadzono do Krakowa gdzie na Kleparzu w wystawionym specjalnie kościele je przechowywano. W 1528 r. znaczną część miasta strawił pożar, niszczący m.in dzielnicę, z której zachowała się jedynie świątynia z relikwiami Floriana. W uznaniu cudownego ocalenia kościoła w całej Polsce rozpoczęto czczenie świętego jako patrona strażaków, hutników, i kominiarzy. Od tego czasu w centralnych punktach miejscowości powstawały kaplice z figurami Floriana i figurki przedstawiające rzymskiego oficera gaszącego pożar wodą wylewaną z trzymanego naczynia.