Na wschodnich rubieżach Polski, w Chełmie, w czasie II wojny światowej istniał stalag nr.319 - najcięższy niemiecki obóz jeniecki w Polsce. Stalag składał się z trzech podobozów i funkcjonował od lipca 1941 do kwietnia 1944 roku. Według łagodnych szacunków naziści wymordowali w nim 90 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, Polaków, Żydów, Włochów i Francuzów.
Po obozach dziś już nie ma śladu, a w miejscach gdzie w strasznych warunkach umierali ludzie stoją dziś bloki mieszkalne i przedszkola. Jeńcy umierali z głodu, chorób i przede wszystkim z zimna, bo Niemcy nie zatroszczyli się nawet o prowizoryczne baraki dla nich. Nieszczęśnicy gołymi rękami wygrzebywali w zmrożonej ziemi jamy, by choć trochę osłonić się od lodowatego wiatru. Na 60 hektarowym kwadracie otoczonym drutem kolczastym zgromadzono 30 tysięcy jeńców. Kolejne 20 tys. ludzi przetrzymywano w obozie głównym przy ul. Rampa Brzeska.
Do 1944 roku przez Stalag 319 przeszło prawie ćwierć miliona ludzi – 90 tysięcy zmarło z głodu i chorób lub zostało zakatowanych i rozstrzelanych w lesie Borek.W środku tego lasu istnieje miejsce w którym Niemcy palili zwłoki zmarłych i zamordowanych. Mieszkańcy Chełma nazywają to miejsce "patelnią" i choć nazwa jest ironiczna, w ich ustach brzmi złowrogo.
W miejscu "patelni"ustawiono pomnik ze stosowną tablicą a na skraju lasu Borek istnieje jeden z dwóch cmentarzy. Ustawiono tu pomnik z symbolami polskimi, włoskimi, żydowskimi i radzieckimi. Na cmentarzu spoczywa ok.50 000 jeńców.