Czym jest azyl? Wydaje się, że w czasach nam współczesnych słowo to zyskało kilka nowych znaczeń. Nie jest już tylko miejscem schronienia dla osób ściganych przez prawo. Jest przede wszystkim miejscem ucieczki od miastowego zgiełku, takim do którego wraca się chętnie i jak najczęściej. Można tu ładować akumulatory przed kolejnymi wyzwaniami szarej codzienności.
Do takiego azylu wcale nie musi być daleko. Ten znajduje się raptem 13 km od Gorzowa Wlkp., dosłownie na progu Barlinecko-Gorzowskiego Parku Krajobrazowego. Otoczony lasami, niepozbawiony dostępu do wody (w pobliżu jeziora, stawy, rzeczki i kanały) jest doskonałą alternatywą dla domowego leniuchowania z pilotem w ręku.
Ośrodek „Azyl” ma w okolicy ugruntowaną renomę. Początkowo było tu gospodarstwo rybackie, udostępniające wędkarzom dobrze zorganizowane komercyjne łowisko. Chętni mogli rozbić namiot na wydzielonym polu namiotowym lub wynająć pokój w stojącym nad stawami domu. Bliskość miasta powodowała, że smakosze ryb słodkowodnych, zamiast udawać się do któregoś z marketów woleli przyjechać do Mironic, by dosłownie w kilka minut osobiście złowić pstrąga lub kupić świeżutkiego karpia. Ta królewska ryba rodem z mironickiego Azylu jest rozchwytywana zwłaszcza przed Wigilią.
Od kilku lat ośrodek prowadzi kolejne pokolenie rybackiej rodziny. Łowisko istnieje nadal (często wędkują tu Niemcy z przygranicznych terenów), ale młodzi właściciele postanowili rozszerzyć działalność. Wybudowali nowe pole namiotowe z dostępem do prądu, sanitariatów i kuchni letniej, z wielką, drewnianą wiatą i podnoszonym grillem. Postawili także drewniane domki letniskowe: trzy w stylu kanadyjskim, jeden w stylu holenderskim. W dawnym miejscu (murowany budynek) można wynająć 3-osobowy pokój na parterze, lub „widokowy”, usytuowany na piętrze pokój dla 4 osób.
Fantastycznie prezentuje się drewniana, „wiejska” karczma, w której podawane są pyszne dania (nie tylko rybne) przygotowywane w oparciu o ekologiczne, własne produkty. „Karp w zalewie Pani Gosi” zdobył w 2011 r. II nagrodę w konkursie „Na najlepszy produkt regionalny powiatu gorzowskiego”. Pani Małgorzata i Robert Rossowscy dogadzają gościom jak mogą. Pomagają im w tym dzieci i rodzice. Prawdziwie rodzinna firma.
Moczykije znajdą tu łowisko karpiowe, pstrągowe i mieszane. Na miejscu jest wypożyczalnia sprzętu wędkarskiego. Żony wędkarzy mogą udać się na grzyby albo jagody, skorzystać z kąpieliska lub wypożyczyć rower i wybrać się na przejażdżkę po urokliwej okolicy. Warto przespacerować się do Marzęcina – wsi, której fizycznie nie ma, ale pozostało po niej dobrze zagospodarowane i oznakowane miejsce.
Dzieciaki także nie będą się nudziły. Jest tu plac zabaw i poruszający się wolno po terenie zwierzyniec. Menażerię stanowią króliki, kurki-liliputki, koguty o niespotykanej sile głosu i fantazji (często siadają na gałęzi drzewa), kozy, koty i psy – jak sami właściciele mówią – „dwa do głaskania i dwa do gryzienia”. Te ostatnie zamknięte są w kojcu.
W pobliżu (4 km) znajduje się stadnina koni, 18 km dzieli Azyl od ZOO Safari w Świerkocinie. Dość blisko stąd do Parku Narodowego „Ujście Warty” jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by obserwować ptactwo i zwierzynę nie oddalając się zbytnio z samego ośrodka. W pobliżu gniazdują orły bieliki. Przy odrobinie szczęścia można je wypatrzeć.
Czyż nie tak wyobrażacie sobie azyl?