Udający się do tykocińskiego zamku turyści z pewnością zauważą stojący na poboczu wyniosły krzyż, a tuż obok niego drewnianą figurę. Większość przejeżdża obok w przeświadczeniu, że to kolejne wotywne miejsce, jakich wiele nie tylko na Podlasiu. Zgarbiona postać przypomina z dala świątka lub pielgrzyma. Ma się wrażenie, jakby pilnowała krzyża. Jak złudna bywa nasza wyobraźnia, przekonamy się dopiero wtedy, gdy zdecydujemy się zjechać na parking i przeczytamy umieszczone tam inskrypcje.
Ta u stóp krzyża jest dla zwykłego turysty raczej mało czytelna. Bynajmniej nie dlatego, że napis jest zatarty. Po prostu z upływem wieków coraz mniej ludzi posługuje się na co dzień… łaciną. Na szczęście wyżej umieszczono polskie tłumaczenie, które brzmi: „Łukaszowi Górnickiemu, tykocińskiemu i wasilkowskiemu staroście czterech królów Polski Zygmunta Augusta, Henryka, Stefana Batorego, Zygmunta III, sekretarzowi wielkiemu na dworze i w Rzeczpospolitej mężowi, mały ten pomnik Jan i Łukasz, synowie ojcu (postawili). On sam duchem, umysłem pismami i obyczajami większą sobie i wieczną pamięć u ludzi zostawia. Zmarł roku pańskiego 1603 dnia 22 miesiąca lipca wieku swego 71 lat”.
Łukasz Górnicki - wspaniały kronikarz polskiego renesansu, poeta i pisarz - na trwałe zapisał się w historii ojczystej literatury. Kiedy na przełomie XVI i XVII wieku był tykocińskim starostą, podobno przyjeżdżał do niego w gości Jan z Czarnolasu.
Górnicki zmarł w pobliskich Lipnikach. Zgodnie ze swą wolą pochowany został w Tykocinie, a synowie wznieśli pamiątkowy krzyż w pobliżu tamtejszego klasztoru bernardynów. Narew nie wyglądała wtedy tak jak dziś. Płynęła kilkunastoma plączącymi się odnogami, a klasztor i zamek stały na wystających ponad bagniska wyspach.
W trakcie przeprowadzonej 50 lat temu melioracji rzekę wtłoczono w jedno koryto. Zniknęły fantastyczne rozlewiska, na których bezkrwawe łowy uprawiał pionier polskiej fotografii przyrodniczej Włodzimierz Puchalski. Stojącą w pobliżu krzyża rzeźbę poświęcono właśnie jego pamięci. Inskrypcja, umieszczona u stóp figury, jest następująca: „W setną rocznicę urodzin 1909-2009 Włodzimierza Puchalskiego światowej sławy przyrodnika, fotografika i reżysera filmów przyrodniczych pod uznaną nazwą <<Bezkrwawe łowy>> Tykocin 22.08.2009”. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ mistrz Włodzimierz - autor wielu albumów i książek przyrodniczych - upodobał sobie szczególnie podtykocińskie Morusy. Lwia część jego fotografii powstała na narwiańskich rozlewiskach, niemal na progu jego chałupy.
Krzyż poświęcony Łukaszowi Górnickiemu i rzeźba Włodzimierza Puchalskiego stoją w miejscu po dawnym klasztorze bernardynów, niedaleko mostu na Narwi.