Wieczfnia Kościelna to niewielka wieś w powiecie mławskim. Znana jest głównie dzięki pięknemu neogotyckiemu kościołowi św. Stanisława Biskupa Męczennika. Jednak prawdziwą chlubą wsi jest urodzona i wychowana w Wieczfni żona Krzysztofa Kamila Baczyńskiego – Barbara z Drapczyńskich.
Jej ojciec, Ryszard, przeprowadził się z Radomia na północne Mazowsze około 1921 roku. We wsi objął posadę nauczyciela. Uchodził za srogiego i wymagającego pedagoga. Zakochał się w swojej koleżance po fachu, nauczycielce z tej samej szkoły – Feliksie Mariannie Gadomskiej. Ślub odbył się w kościele św. Stanisława 11 lutego 1922 roku. Młodym śpieszno było przed ołtarz, gdyż spodziewali się dziecka. Barbara przyszła na świat 13 listopada 1922 roku.
Do dziś we wsi mieszka rodzina Barbary od strony matki. Żyją także uczniowie Drapczyńskiego, których uczył matematyki, historii i geografii. Wspominają, że zawsze miał przy sobie grubą linię, którą często karał nieposłusznych uczniów. Największe kary wymierzał za nieodrobione lekcje.
Ryszard Drapczyński udzielał się społecznie, urządzał loterie fantowe. Wraz z Bonifacym Boguckim założyli w Wieczfni Kasę Stefczyka, a później straż pożarną, przy której działała orkiestra dęta. W 1934 roku rodzina opuściła wieś na zawsze. Jedni opowiadają, że na ową decyzję wpłynął spór z księdzem proboszczem. Bardziej prawdopodobna jest jednak wersja przyjaciela Ryszarda, nauczyciela w szkole w Uniszkach Zawadzkich, jakoby Drapczyński nie spełnił polecenia władz zorganizowania w szkole Zawodów Strzeleckich. Został przymusowo przeniesiony do Lądka. Podupadł na zdrowiu, była to dla niego osobista porażka. Przeniósł się do Warszawy i razem ze swoimi braćmi prowadził drukarnię przy ulicy Pięknej, wówczas Piusa XI.
Basia skończyła w Warszawie gimnazjum i zdała maturę na tajnych kompletach. Podjęła studia polonistyczne na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Tam poznała swojego przyszłego męża – Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Poznali się 1 grudnia 1941 roku w domu Hiżów. Pół roku później pobrali się. Basia otrzymała od męża jako prezent ślubny figurę Matki Boskiej z napisem „Monstra te esse matrem” („Okaż się Matką”). Koledzy żartowali z Kamila, że dobrze trafił, bo skoro jego teść ma drukarnię, to po wojnie będzie drukował jego książki.
Poeta poświęcił żonie wiele erotyków i liryków miłosnych. Rodzicom nowożeńców nie podobał się związek ich dzieci. Baczyńska uważała małżeństwo jej syna z córką ubogiego drukarza za mezalians. Drapczyńska również nie popierała wyboru córki, nie podobał jej się wybranek Basi, bo nie posiadał żadnego fachu. Młodzi nie zważali na uprzedzenia rodziców.
Ich szczęście nie trwało jednak długo. Kamil zginął 4 sierpnia 1944 roku podczas powstania warszawskiego jako żołnierz Batalionu „Parasol” Armii Krajowej. Niecały miesiąc później, 1 września pod gmachem Teatru Wielkiego zginęła Basia, została trafiona w głowę odłamkiem szkła. Była wówczas w ciąży. Zmarła w męczarniach po nieudanej operacji przeprowadzonej w prymitywnych warunkach. W dłoni trzymała tomik wierszy Kamila i jego dyplom ukończenia podchorążówki.