Są miejsca pozostające „in perpetuam rei memoriam”, czyli po naszemu - „w nieustannej pamięci”. Są też takie, które - mimo ważnych ongiś wydarzeń - pogrążyły się w mrokach zapomnienia.
W pobliżu granowskiego kościoła stoi dość niepozorny kamień. Na przymocowanej do niego tablicy wyryto intrygujący napis: „Podczas wojny trzydziestoletniej, 24 lipca 1627 roku w Granowie i najbliższej okolicy doszło do zaciętej bitwy wojsk cesarskich z duńskimi, w której po obu stronach walczyło 12 000 żołnierzy różnych narodowości. Na wieczną rzeczy pamiątkę walczącym i poległym tutaj żołnierzom austriackim, duńskim, niemieckim, czeskim, chorwackim, polskim oraz innych narodów. W 380. rocznicę bitwy Społeczność Gminy Krzęcin”.
Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) to odległe dzieje. Mało kto dziś pamięta, że podczas jej trwania właśnie w maleńkim Granowie koło Pełczyc i jego okolicach kwaterowała pięciotysięczna armia protestancka (Duńczycy, Czesi, Ślązacy). Tam też doszło do konfrontacji zbrojnej z liczniejszą o dwa tysiące katolicką armią cesarską (Waloni, Austriacy, Niemcy, Czesi, Chorwaci i Polacy). Była to najkrwawsza na ziemiach Nowej Marchii bitwa tej wojny. W jej efekcie większość duńskich regimentów rozbito w perzynę, inne poważnie uszczuplono. Duńskiemu królowi Christianowi IV nie pozostało w końcu nic innego, jak podpisać w Lubece układ pokojowy i zaprzestać działań wojennych.
Setki poległych pod Granowem żołnierzy (głównie duńskich i śląskich) pochowano w zbiorowej mogile. Dziś nikt już nie pamięta, gdzie spoczywają ich szczątki, jednak dzięki żmudnej pracy dr. Grzegorza Jacka Brzustowicza - zapalonego badacza dziejów Nowej Marchii i Księstwa Zachodniopomorskiego w czasach wojny trzydziestoletniej - zapomniany epizod wyciągnięto z lamusa niepamięci.
W 2007 r., w 380. rocznicę bitwy - ustawiono w Granowie pamiątkowy głaz z odpowiednią inskrypcją. Uroczystemu odsłonięciu towarzyszyła kompania honorowa choszczeńskiego pułku artyleryjskiego. W miejscowym kościele odbyła się Msza w intencji poległych żołnierzy koncelebrowana przez księdza biskupa Jana Gałeckiego. Pokazano krótki film o bitwie i prezentację multimedialną dr. Brzustowicza. Przyglądający się uroczystościom gość z Danii był autentycznie wzruszony, że - choć jego rodacy we wspomnianej bitwie przegrali - przedstawiciele zwycięskiej strony postanowili uczcić ich pamięć. Wprawdzie po latach, lecz „in perpetuam rei memoriam”.