Jak powszechnie wiadomo, woj. lubuskie dzierży palmę pierwszeństwa w lesistości swego obszaru. Niemal każda wyprawa poza miasto zaowocować może odkryciem pośród drzew jakiegoś wyjątkowego miejsca. Warto te wyprawy powtarzać, ponieważ ni stąd, ni zowąd może się okazać, że w dobrze znanej nam dotychczas okolicy pojawiła się najprawdziwsza ciekawostka.
W samym środku leśnej głuszy można natrafić na przykład na kamień pamiątkowy poświęcony… Fryderykowi Chopinowi. Tak, tak - Chopinowi, naszemu słynnemu kompozytorowi i pianiście. Ustawili go tam myśliwi melomani tuż obok pięknej, drewnianej stanicy zwanej Hubertówką. Zbudowali ją w 2008 r. leśnicy z Nadleśnictwa Kłodawa i myśliwi z Koła Łowieckiego „Knieja - Lubociesz” w Lipach.
Na kamieniu umieszczono dość zagadkową inskrypcję: „Fryderykowi Chopinowi, muzykowi i myśliwemu, w 200. rocznicę urodzin - członkowie K. Ł. <<Knieja-Lubociesz>> w Lipach 1 III 2010”. No i rozgorzały dyskusje - był Chopin myśliwym czy nie był? Kiedy przyjrzeć się dokładnie jego życiorysowi, jakieś epizody łowieckie da się jednak w nim odnaleźć. Sam kompozytor we wspomnieniach z Antonina odnotował: „rano polowaliśmy, wieczorem muzykowaliśmy”, a w liście pisanym do przyjaciela z Szafarni pod Toruniem chwalił się, że ustrzelił zająca i cztery kuropatwy. Jakoś trudno nam wyobrazić sobie tego wątłego młodzieńca ze strzelbą w ręku, ale… znawcy jego muzyki twierdzą, że w Koncercie f-moll wyraźnie słychać echo granego na waltorni sygnału myśliwskiego.
Stanica myśliwska Hubertówka sama w sobie jest fantastycznym miejscem. Schludna, przytulna, z drewnianą podłogą i wielkim, ulokowanym pod dachem grillem. Może być wspaniałym miejscem odpoczynku dla zmęczonego piechura czy rowerzysty. Pamiątkowy głaz chopinowski jest dodatkową atrakcją tego miejsca i - nie da się ukryć - ciekawostką niezwykle sympatyczną.