Był taki czas, kiedy mały, odległy o kilka kilometrów od Witnicy Białcz był od niej ważniejszy.
Na osiemnastowiecznych mapach pocztowych i nawet na tych z połowy XIX w. próżno Witnicy szukać. Dlaczego? Dlatego, że to wieś Białcz przez sto lat od swego powstania była ważną stacją przesiadkową na trakcie Berlin - Królewiec, umiejscowioną w połowie drogi między Kostrzynem a Gorzowem. W 1754 r. (cztery lata po założeniu wsi) wybudowano tu zajazd pocztowy ze stacją wymiany koni. Dziś o tej historii nikt by już pewnie nie pamiętał, gdyby nie pomysł upamiętnienia tego miejsca w sposób dość niespotykany.
Współcześnie urządzono tu miejsce wypoczynku pod chmurką - ze stolikami i ławeczkami. W 2000 r. ustawiono rzucającą się w oczy tablicę z pięknie namalowaną przez Lucynę Królicką karocą. Kiedy zainteresuje nas ta ciekawostka i zatrzymamy się, zauważymy, że to nie karoca, tylko dyliżans pocztowy. Z informacji umieszczonych obok dowiemy się, że w 1833 r. rezydowało tu na stałe 14 pocztylionów, 15 wozów i 56 koni.
Gdy 1 października 1857 r. na nowo wybudowany witnicki dworzec kolejowy wjechał pierwszy parowóz, zajazd pocztowy w Białczu stracił rację bytu. Poczta konna został zlikwidowana, a Urząd Poczty Królewskiej przeniesiono do Witnicy.