Piękny budynek warnickiej pompowni pochodzi z 1911 r. Na pierwszy rzut oka przypomina zamczysko. Podczas jego budowy Warniki nie były jeszcze dzielnicą Kostrzyna. Pompownia – jak sama nazwa wskazuje – służyć miała do przepompowywania nadmiaru wody z polderów zalewowych do ograniczonego wałami „zbiornika”. Zastosowano w niej silniki parowe i aż do lat 60. XX w. napędzano je węglem. W przypadku wysokiego stanu wód zużywano go nawet kilkanaście ton dziennie! Nic dziwnego, że w 1963 r. silniki parowe zastąpiono napędem elektrycznym.
Ciekawostka:
Stacja pomp w Warnikach stała się sławna w 2006 r. W jej pobliżu znaleziono wówczas zarażonego wirusem H5N1 padłego łabędzia. Strach przed ptasią grypą spowodował utworzenie strefy zapowietrzonej o promieniu 3 km. W odległości 10 km od Kostrzyna (oczywiście na przejściu granicznym także) ustawiono tablice ostrzegawcze i wyłożono maty dezynfekujące. Nigdy nie widziałam, żeby ktokolwiek i czymkolwiek je nasączał, ale przejazd przez nie był obowiązkowy.
Zaproponował: bakhita
Więcej znajdziesz w
Polska Niezwykła lubuskie