Książ Wielkopolski był miejscem zaciętego starcia podczas powstania 1848 r. W kwietniu owego roku założono tu obóz, w którym stałą załogę stanowiło 120 kawalerzystów i 80 strzelców oraz 508 pieszych powstańców uzbrojonych jedynie w kosy. Wkrótce dołączyło do nich kolejnych 700-800 kosynierów - ochotników z okolicznych wsi.
Po początkowo ugodowym okresie Prusacy przystąpili do rozprawy z polskim ruchem niepodległościowym. Na wieść o tym w Książu zabezpieczono główne budynki, a przy ulicach prowadzących do miasta postawiono solidne barykady. Prusacy pod dowództwem pułkownika Heinricha Brandta zaatakowali Książ 29 kwietnia. Rzucili do walki - według różnych źródeł - od ponad 4 do 8 tys. żołnierzy. Atak nastąpił od zachodu i południa. Mimo bohaterskiej, ponadczterogodzinnej obrony, powstańcy ulegli, a walka zamieniła się w starcia małych grupek toczących bój o każdą ulicę i poszczególne domy. Poległo ok. 140 powstańców, ok. 150 zostało rannych. Nie oszczędzono nawet lazaretu, w którym dobijano rannych. Precyzyjni Prusacy swoje straty oszacowali na 22 zabitych i 136 rannych.
Przy ul. Dębniackiej, po wschodniej stronie miasta znajdują się niezwykłe mogiły - dwa wysokie kopce kryjące prochy poległych. Między nimi w setną rocznicę bitwy postawiono pomnik z płaskorzeźbą kosyniera, w 1998 r. odsłonięto drugi pomnik w formie otwartej księgi z cytatem z wiersza Władysława Syrokomli (poeta był w tych stronach w dziesiątą rocznicę bitwy). Na dawnym cmentarzu ewangelickim przy ul. Zakrzewskiej zachował się grób 18 poległych żołnierzy pruskich.
Po bitwie o Książ powstańcy dwukrotnie pokonali Prusaków (30 kwietnia pod Miłosławiem i 2 maja pod Sokołowem), ale ponieśli tak wielkie straty, że nie byli w stanie podjąć dalszej walki. Wydarzenia z 1848 r. zaliczane są do najchlubniejszych kart naszej historii.