Dostepna również w Get it on Google Play
Ponad 20 000 miejsc wartych odwiedzenia! Masz ochotę na wycieczkę w głąb Ziemi? Szukasz pomysłu na wyjazd z dzieckiem? A może planujesz wakacje na dwóch kółkach. U nas na pewno znajdziesz miejsce, którego szukasz!

Poznań

Gwara poznańska

Zwiedzając Poznań, warto wyostrzyć nie tylko wzrok, ale i słuch. Podsłuchane w sklepach, na przystankach czy targowiskach rozmowy rodowitych poznaniaków mogą być niekiedy niezrozumiałe dla przybysza np. z Mazowsza. Bo kto się domyśli, że chabas to mięso, klymki to cukierki, a szneka to drożdżówka? Prawdziwy poznaniak zapakuje je do tytki, a kiedy wróci do domu włoży laczki.

Początki poznańskiej gwary sięgają końca XVIII w., kiedy to Poznań znalazł się w granicach zaboru pruskiego. Język niemiecki obecny w urzędach, instytucjach i szkołach wywarł piętno na mowie Wielkopolan i poznaniaków. Stąd dużo w niej zapożyczeń z niemieckiego: bana (niem. Bahn) to pociąg, rychtyk (niem. richtig) - dobrze, właściwie, ancug (niem. Anzug) - garnitur itd. Poznaniaka, podobnie jak Niemca, nie boli głowa, tylko ma ból głowy, nie ma 20 lat, tylko jest 20 lat stary.

Poznańska gwara wciąż ma się dobrze. Wiele jej zwrotów funkcjonuje w codziennym życiu, używają ich często także ludzie bardzo młodzi. W mieście odbywają się liczne konkursy gwary poznańskiej (np. "Godejcie po naszymu"), w których startują i dziadkowie, i wnuki. Chyba więc jeszcze długo do Poznania będziemy jeździć na pyry.

Wielką popularnością cieszył się nadawany przez kilkanaście lat program radiowy "Blubry Starego Marycha" Juliusza Kubla, w którym nieżyjący już aktor Marian Pogasz poznańską gwarą blubrał (plótł trzy po trzy) o codziennych troskach tytułowego bohatera. Audycja była tak popularna, że w 2001 r. przy ul. Półwiejskiej na deptaku stanął pomnik Starego Marycha prowadzącego rower. Jako jedyny w Polsce pomnik gwary jest atrakcją turystyczną miasta, którą warto zobaczyć.

Najbardziej znane słowo z gwary poznańskiej to chyba 'pyrka' czyli ziemniak. Pochodzenie tego słowa bierze się stąd, że ziemniaki pochodzą z Peru i długo mówiono na nie 'perki' co później przekształciło się w pyrki. Ciekawe jest to, że w Poznaniu jemy albo pyrki albo ziemniaki a w Warszawie kartofle.(theguru)

Promocje w naszym sklepie

Miejsca w okolicy

Poznań
Copyright © 2007 Polska Niezwykła
Wszystkie prawa zastrzeżone. Żadna część ani całość serwisu nie może być reprodukowana ani przetwarzana w sposób elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny i inny. Nie może być użyta do innej publikacji oraz przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych bez pisemnej zgody Administratora serwisu.
Znajdź nas na