Ba! Tylko gdzie było to miejsce? Mickiewicz pięknie napisał:
"...Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona".
Wieszcz zapomniał jednak podać dokładną lokalizację słynnej reduty 54. Pewnie do głowy by mu nie przyszło, że 106 lat po powstaniu listopadowym, w momencie stawiania pomnika (28 XI 1937), nikt już nie będzie wiedział, gdzie ta reduta się znajdowała.
Głaz-pomnik usytuowany przy skrzyżowaniu ulic Mszczonowskiej i Włochowskiej, dziś na tyłach Centrum Handlowego, warto zobaczyć. Znajduje się na nim napis:
"Tu 6 września 1831
w walce z przemocą moskiewską
została wysadzona w powietrze
REDUTA ORDONA.
Obrońcom Ojczyzny – cześć!".
Mimo wzmianki o "przemocy moskiewskiej" pomnik, o dziwo, przetrwał czasy PRL-u. Składają pod nim kwiaty uczniowie warszawskich szkół i oficjele z warszawskiego ratusza. Tymczasem ostatnio wybuchła bomba: reduta Ordona znajdowała się w zupełnie innym miejscu! Dwaj historycy amatorzy – Stefan Fuglewicz, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Fortyfikacji oraz Marcin Zdrojewski – którzy od dawna studiowali stare mapy, doszli do wniosku, że słynna reduta znajdowała się ok. 650 m na wschód od obecnego pomnika, w pobliżu ulicy Na Bateryjce, po wschodniej stronie Alej Jerozolimskich.
I jeszcze mały chichot historii: podobno obecny pomnik stoi w miejscu pomnika Zdobywców Warszawy, postawionego w 1841 r. przez Rosjan tym, którzy m.in. walczyli przeciwko obrońcom reduty Ordona. Ten 11-metrowy monument wzniesiono przy ówczesnej granicy miasta, blisko torów kolejowych, aby mogli go oglądać pasażerowie pociągów.